Dla polskich siatkarzy mistrzostwa Europy rozgrywane przed własną publicznością to znakomita okazja do poprawienia nastrojów po igrzyskach olimpijskich. W Tokio drużyna prowadzona przez Vitala Heynena odpadła po ćwierćfinałowej porażce z Francuzami, chociaż apetyty były zdecydowanie większe.
Belgijski trener - jak wskazują wszystkie znaki na niebie i ziemi - pożegna się wkrótce z Biało-czerwonymi. Teraz Heynen musi się jednak myśleć nie o swojej przyszłości, a o zdobyciu kolejnego medalu. Aktualni mistrzowie świata w turnieju rozgrywanym przed własną publicznością nie powinni przecież mierzyć poniżej podium. Pierwszą przeszkodę w Krakowie stanowili Portugalczycy i - pomimo kłopotów w drugim secie - tą przeszkodę naszym siatkarzom udało się dość łatwo pokonać.
Portugalczycy grają niewygodną, techniczną siatkówkę. Pomimo tego, że zajmują czterdzieste miejsce w światowym rankingu, to na pewno nie położą się przed naszym zespołem
- przewidywał w studiu TVP były reprezentant Polski Marcin Nowak.
Rywale może na boisku się nie położyli, ale kiedy potężnymi zagrywkami trafiali Bartosz Kurek i Wilfredo Leon, to mogli tylko bezradnie odprowadzać piłkę wzrokiem. Swoje punkty w pierwszym secie dołożył również Michał Kubiak, który w Tokio zmagał się z kłopotami zdrowotnymi. Polscy siatkarze zdecydowanie przeważali, a partię zakończył asem serwisowym Kochanowski.
Vital Heynen nie był zadowolony z drugiego seta
Przy dobrej zagrywce Biało-czerwonych skutecznie funkcjonował także blok, którego tak bardzo brakowało w ćwierćfinale igrzysk, ale Portugalczycy wcale nie zamierzali składać broni. 38-letni Andre Lopes zatrzymał na siatce Kubiaka i przegrywaliśmy 12:14 w drugim secie. Heynen nie wyglądał na zadowolonego, a mina zrzedła mu jeszcze bardziej, gdy Mateusz Bieniek zepsuł serw i... rywale doprowadzili do remisu. Wystarczyło spojrzeć na statystykę własnych błędów, by poznać przyczynę takiego stanu rzeczy - w dwóch setach nasi siatkarze popełnili ich niemal dwukrotnie więcej (21:11).
Polacy wyciągnęli wnioski
Na szczęście mistrzowie świata potrafili ze swoich pomyłek szybko wyciągnąć wnioski. Polscy siatkarze odzyskali kontrolę nad wydarzeniami na boisku błyskawicznie wypracowując sobie wysoką przewagę w trzeciej partii. Rywalom brakowało umiejętności by nawiązać wyrównaną walkę, a gospodarze zachowali koncentrację już do końca i zapisali na swoim koncie pierwsze zwycięstwo w turnieju.
Biało-czerwoni w kolejnym meczu zmierzą się jednym z kandydatów do medali - zawsze groźną Serbią. Spotkanie z aktualnymi mistrzami Europy w sobotę 4. września o 20.30.