10 maja 1981 roku w Przasnyszu na świat przyszedł Arkadiusz Gołaś, jeden z najlepszych polskich siatkarzy początku XXI wieku, nazywany zawodnikiem o "stratosferycznym zasięgu". Wtedy jeszcze nikt nie spodziewał się, jak tragicznie zakończy się historia reprezentanta Polski oraz jaki wpływ będzie miało to na polską siatkówkę.
Arkadiusz Gołaś swoją przygodę z siatkówką rozpoczął w Szkole Podstawowej nr 7 w Ostrołęce pod wodzą trenera Renisława Dmochowskiego. Wyróżniał się na tyle, że zasłużył na przenosiny do Warszawy. W barwach MOS Wola Warszawa zdobył mistrzostwo Polski juniorów w 2000 roku, po czym podpisał kontakt z AZS Częstochowa. W siatkarskiej ekstraklasie trzykrotnie stawał na drugim stopniu podium. W sezonie 2004/2005 zanotował kolejny sportowy krok do przodu - przeniósł się do legendarnej włoskiej Serie A, by grać w Sempre Volley Padwa.
We Włoszech również spisywał się znakomicie, co spowodowało, że podpisał kontakt z największym wówczas klubie na świecie - Lube Banca Macerata. 2005 rok układał się dla niego pomyślnie, gdyż zmienił również stan cywilny. Niestety, sielankę przerwał tragiczny wypadek samochodowy w drodze do Włoch. 16 września 2005 roku auto, którym jechał siatkarz wraz z żoną, uderzyło w barierę na autostradzie w Austrii. Gołaś zginął na miejscu. Miał 24 lata.
Rok później siatkarze reprezentacji Polski zdobyli wicemistrzostwo świata. Na podium weszli w koszulkach z numerem 16 oraz z nazwiskiem "Gołaś" na plecach. Co roku rozgrywany jest także Memoriał Arkadiusza Gołasia, a w jego rodzinnym mieście jego imieniem nazwano halę sportową. W listopadzie 2017 roku ukazała się książka Piotra Bąka pt. "Arkadiusz Gołaś: Przerwana Podróż" o życiu i karierze znakomitego siatkarza.
10 maja urodził się także Arek Gołaś. Dziś miałby 37 lat. Jedno jest pewne, choć fizycznie nie ma go z nami, to w pamięci, historii polskiej siatkówki zadomowił się już na stałe. Przypominajcie młodszym dzieciakom o tym stratosferycznym chłopaku, każdy powinien go poznać :)
— Miłosz Domowik (@DomMi_n) 10 maja 2018