Reprezentacja Polski w short tracku zdobyła trzy medale w zakończonych w niedzielę mistrzostwach świata w Pekinie. Trzy razy na podium stanęła Natalia Maliszewska: była druga w sztafecie kobiet w sobotę, a dzień później trzecia na 500 m i w sztafecie mieszanej. Padły dwa rekordy Polski.
Niedziela zaczęła się od sukcesu w sztafecie mieszanej, w której obok Maliszewskiej Polskę reprezentowali: Kamila Stormowska, Michał Niewiński i Diane Sellier. W finałowym wyścigu biało-czerwoni długo jechali na czwartej pozycji, ale w końcówce sytuacja szybko się zmieniała.
W wyniku udanego ataku Maliszewskiej oraz upadku jednego z reprezentantów Holandii Polacy przesunęli się na drugą pozycję, przed Włochów. Od startu do mety pewnie prowadzili Kanadyjczycy. Na ostatniej zmianie dwa błędy popełnił Niewiński, który najpierw zostawił zbyt wiele miejsca na wirażu i dał się wyprzedzić reprezentantowi Italii, a na kolejnym stracił równowagę, upadł i uderzył w bandę. Zdążył jednak pozbierać się i dojechać do mety, zanim stratę odrobił Holender.
Natalia Maliszewska brązowa medalistką mistrzostw świata w short tracku na 500 metrów.
— Sporty Olimpijskie - Łukasz Gagaska (@Igrzyska2024) March 16, 2025
Tak Natalia jechała po brązowy medal na najkrótszym indywidualnym dystansie - swój trzeci krążek w Pekinie podczas mistrzostw świata.
📹 @ISU_Speed pic.twitter.com/QA1yxjFLmH
Brąz odebrał też Łukasz Kuczyński, który reprezentował Polskę w tej konkurencji w ćwierćfinale. To właśnie z nim zamiast Selliera w składzie biało-czerwoni uzyskali czas 2.36,410, który był o ponad dwie sekundy lepszy od dotychczasowego rekordu kraju - 2.38,879. Taki wynik mieli Nikola Mazur, Stormowska, Niewiński i Sellier w październiku ubiegłego roku w Montrealu.
ONI TEŻ STANĘLI NA PODIUM 🫶
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) March 16, 2025
🥉 Kamila Stormowska
🥉 Michał Niewiński
🥉 Łukasz Kuczyński
🥉 Diane Sellier
🥉 Natalia Maliszewska
Brąz sztafety mieszanej na MŚ odebrany ✔️#WorldShortTrack pic.twitter.com/jsxlMrC5bW
Kilkadziesiąt minut po odebraniu brązowego medalu Maliszewska i Stormowska, a także Mazur, przystąpiły do indywidualnej rywalizacji w ćwierćfinałach na 500 m. Do następnej rundy zdołała awansować tylko pierwsza z nich. Uzyskując czas 42,049 pobiła rekord Polski, który od 11 lutego ubiegłego roku należał do Stormowskiej i wynosił 42,311.
W półfinale Maliszewska walczyła o drugie miejsce w swoim wyścigu z Florence Brunelle, a po kontakcie z Kanadyjką zachwiała się i spadła na ostatnie miejsce. Sędziowie dopatrzyli się przewinienia jej rywalki i dopuścili Polkę do rywalizacji finałowej.
Tę szansę 29-letnia zawodniczka Juvenii Białystok wykorzystała, bo choć startowała z najbardziej zewnętrznego toru, zdołała wyprzedzić dwie rywalki i stanąć na podium. Uzyskała 42,561 i była wolniejsza tylko od Holenderki Xandry Velzeboer - 42,132 oraz Kanadyjki Rikki Doak - 42,286.
W sobotę Maliszewska została także wicemistrzynią świata w sztafecie kobiet, w której startowała wraz ze Stormowską, Mazur i Gabrielą Topolską. Polki musiały uznać wyższość tylko Kanadyjek, a brąz wywalczyły Holenderki.
Mająca w dorobku również srebro MŚ na 500 m z Montrealu z 2018 roku Maliszewska "przeprosiła się" z olimpijskim torem w Pekinie, skąd miała bolesne wspomnienia z igrzysk z 2022 roku. Wówczas z powodu zawirowań wokół niespójnych wyników badań na COVID-19 nie mogła wystartować na swoim koronnym dystansie i spędziła kilka dni w izolacji, bez możliwości trenowania na lodzie.