"Zaskoczył mnie sposób, w jaki wygrywałam mecze" - mówi polska tenisistka Katarzyna Kawa po sukcesie, jakim było zajęcie drugiego miejsca na turnieju w Jurmale. Jak przyznaje, jej marzeniem jest wyjazd na igrzyska olimpijskie do Tokio.
Polska tenisistka była rewelacją turnieju w Jurmale. Choć startowała od eliminacji, dotarła aż do finału i była o krok od wygranej. Niestety, nie udało się, ale drugie miejsce w tak silnie obsadzonym turnieju rozbudziło nadzieje kibiców.
"Zaskoczył mnie sposób, w jaki wygrywałam mecze. Bo pierwsza runda kwalifikacji była bardzo ciężka. Zwyciężyłam, będąc właściwie na wylocie z turnieju. W głównej drabince na początek znów miałam bardzo trudny mecz. Z kolei w trzech kolejnych zwyciężyłam w dwóch setach praktycznie w godzinę. Wiedziałam, że mnie stać na wygranie tych spotkań, ale nie sądziłam, że będę grać na tyle dobrze, iż tak będą wyglądać wyniki"
- powiedziała Katarzyna Kawa.
Jakie cele stawia przed sobą polska tenisistka po udanym występie w ostatnim turnieju?
"Niektóre dziewczyny swój najlepszy tenis grają, gdy mają po 30 lat. Wciąż więc przede mną trochę czasu na rozwój i w ogóle się swoim wiekiem nie stresuję. Moim kolejnym marzeniem jest występ na igrzyskach w Tokio. To ambitny cel. Plusem jest to, że będę teraz grała w coraz większych turniejach, będę się też łapać do głównych drabinek niektórych imprez bez eliminacji. Chciałabym też w przyszłym sezonie mieć zapewnione miejsce w głównej drabince Wielkiego Szlema"
- dodaje.