Legendarny polski pięściarz Andrzej Gołota od lat mieszka w Stanach Zjednoczonych. Nie ukrywa, że w nadchodzących wyborach prezydenckich popiera Donalda Trumpa. "Jak nie wróci, będzie tragedia" - stwierdził w najnowszym wywiadzie. Na Trumpa głosował już w przeszłości i się nie zawiódł.
Donald Trump czy Kamala Harris? To pytanie zadaje sobie obecnie cały świat. Amerykanie głosują, a już za kilka dni stanie się jasne, kto zastąpi leciwego Joe Bidena w Białym Domu. Wśród licznej grupy głosujących jest też Polonia. To właśnie Polacy mogą mieć kluczowy głos w kwestii wyboru amerykańskiego prezydenta.
W 2016 roku były pięściarz Andrzej Gołota - jakby nie było, prawdziwa legenda boksu - publicznie mówił o tym, że głosuje na Donalda Trumpa, którego zresztą osobiście poznał w 1997 roku podczas swojej zawodowej kariery pięściarskiej. Twierdził wówczas, że głos na Trumpa to słuszny i prawdziwy wybór - a jak uważa teraz? Jak się okazuje, zdania nie zmienił, co zdradził w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego Onet".
- Jak Kamala Harris wygra, to będzie tragedia! Absolutna tragedia - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet". - Na razie, z tego, co widzę tu w Illinois, Trump ma straszną przewagę. A przecież Illinois to jest stan demokratyczny. Tu jeszcze nigdy nie wygrał republikanin. Ale z tego, co widzę, to Trump ma przewagę, bo Kamala to jest tragedia - dodał były pięściarz.
"Jak Trump nie wróci, to będzie tragedia w tej Ameryce, Boże kochany..." - podsumował medalista olimpijski z Seulu.
Choć wybory odbędą się 5 listopada, w praktyce w większości stanów głosowanie w USA trwa od dwóch tygodni, a w przypadku niektórych stanów - jak Wirginia - od ponad miesiąca. Jak wynika z danych zebranych przez telewizję NBC, do piątku pocztą lub osobiście zagłosowało już ponad 60 mln wyborców.