Estończycy wydawali się „przyjemnym” rywalem dla polskiego zespołu na otwarcie turnieju, zważywszy na statystykę wcześniejszych spotkań (16 wygranych Polaków na 18 meczów). Gości poprowadził dobrze znający polską ekstraligę Fin Jussi Tupamaki, który w minionym sezonie pracował w KH Enerdze Toruń.
Trwa premierowy mecz reprezentacji Polski w 2022 IIHF Mistrzostwach Świata w Hokeju na Lodzie Dywizji IB🏒 Po pierwszej tercji na Stadionie Zimowych w @MiastoTychy Biało-Czerwoni prowadzą z Estonią 1:0🇵🇱⚔️🇪🇪 Gola strzelił Kamil Wałęga🏒 🥅 Transmisja w @sport_tvppl. pic.twitter.com/UJ7q9gX2m7
— PZHL - PIHF (@PZHL) April 26, 2022
Zgodnie z przewidywaniami gospodarze w pierwszej tercji częściej byli w natarciu, ale udokumentowali to tylko jednym golem. W 13. minucie Kamil Wałęga przejął krążek przed bramką rywala i mocnym uderzeniem nie dał szans golkiperowi. Estończycy do szturmu ruszyli przed przerwą, kiedy na ławce kar usiadł Krystian Dziubiński.
Na trybunach daleko było do kompletu publiczności, tym niemniej kibice starali się wesprzeć hokeistów. Od czasu do czasu z dopingiem przebijali się sympatycy ekipy gości. I nawet się ucieszyli z wyrównania, tyle że sędzia wcześniej sygnalizował spalonego.
Dużo więcej działo się przed bramką Estonii, czego efektem było trafienie Pawła Zygmunta, po sprytnym wycofaniu krążka przez Patryka Wronkę. Nadzieje Estończyków na ewentualne doprowadzenie do dogrywki znacząco zmalały w 46. minucie, kiedy Filip Komorski potężnym uderzeniem zdobył trzeciego gola. Zasłonięty bramkarz gości mógł tylko wyjąć krążek z siatki. Później biało-czerwoni musieli trzykrotnie przetrwać grę w osłabieniu, kiedy oblegana była bramka Johna Murraya, i mogli się cieszyć z wygranej.
Bramki: 1:0 Kamil Wałęga (13), 2:0 Paweł Zygmunt (30), 3:0 Filip Komorski (46)