29-letni Litwiniuk pochodzi z miejscowości Woskrzenice Duże koło Białej Podlaskiej, gdzie pracuje w więzieniu. Jak dodał, w dzieciństwie i młodości nie miał "prawdziwego trenera", dlatego uważa się za pingpongowego samouka.
W pierwszym klubie zaś nie było żadnej grupy treningowej. Ale od małego byłem w kadrze województwa lubelskiego, którą prowadził Jarosław Maruszczak z Sygnału Lublin. Najwięcej się nauczyłem, podłapałem technikę na organizowanych dwa razy w roku obozach. Wiele razy słyszałem, że mam talent, bo trenując dwa, trzy razy w tygodniu z zawodnikami drugoligowymi doszedłem do niezłego poziomu i awansowałem do superligi
– zaznaczył Litwiniuk.
Marcin Litwiniuk grę w Superlidze tenisa stołowego łączy z pracą w zakładzie karnym
Marcin Litwiniuk w elicie tenisa stołowego!
— Zakład Karny Biała Podlaska (@zak_bia) September 8, 2020
Funkcjonariusz ZK Biała Podlaska, który przez ostatnie 10 sezonów grał w 1. lidze tenisa stołowego awansował wraz ze swoim zespołem„UCZELNIA PAŃSTWOWA Zamość” do LottoSuperligi (najwyższa klasa rozgrywkowa w Polsce) na sezon 2020/2021. pic.twitter.com/6ARKw60b7j
W pierwszej lidze występował – po dwa sezony – w Sygnale Lublin i Alfie Radzyń Podlaski, zaś od 2015 roku gra w Uczelni Państwowej, wcześniej pod szyldem Trefl oraz Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa Zamość.
Mam nadzieję, że nie jest to mój ostatni sezon w Zamościu. Cieszę się, że wreszcie udało się nam wejść do superligi. W barażach rywalizowaliśmy trzykrotnie i za każdym razem przegrywaliśmy. Spójnia i Olimpia-Unia Grudziądz były zdecydowanie lepsze. Najbliżej awansu byliśmy dwa lata temu. W dwumeczu z Poltarex Pogonią Lębork zabrakło trochę szczęścia i doświadczenia w rywalizacji na tym poziomie. W decydującym pojedynku prowadziłem z Markiem Prądzinskim 2:0, potem był remis 2:2, a w piątym secie wygrywałem 6:2, by ostatecznie przegrać 7:11. Gdybym zwyciężył, awansowalibyśmy lepszym stosunkiem setów...
W superlidze są też inni zawodnicy łączący pracę zawodową z grą w jednej z najlepszych europejskich lig tenisa stołowego, m.in. strażak Paweł Chmiel (Sokołów S.A. Jarosław).
Pełnię służbę w zakładzie karnym w Białej Podlaskiej od ośmiu lat. W tym czasie cztery razy z rzędu wygrałem mistrzostwa Polski służby więziennej. Większość zawodników to druga i trzecia liga, ale warto przytoczyć nazwiska Grzegorza Pietryki i Radosława Kulczyckiego
– przyznał Litwiniuk.
Jak zaznaczył, służbę pełni w systemie wielozmianowym, czyli po dniu ma noc, zaś następnie dwa dni wolne.
Bywa różnie, ale jakoś udaje mi się wszystko pogodzić. Oczywiście nie mogę codzienne trenować, a zdarza się, że prosto z meczu jadę do pracy. Niedawno w sobotę wracaliśmy ze spotkania w Bydgoszczy, z tym że ja zamiast do domu udałem się na godz. 18 na nocną służbę. W niedzielę rano pojechałem do Zamościa, gdzie rywalizowaliśmy z zespołem z Rzeszowa. Jak widać, są i takie weekendy.
Marcin Litwiniuk jest pasjonatem sportu - także biega i gra w piłkę nożną:
Najważniejszy jest tenis stołowy. Zdobyłem brązowy medal w akademickich drużynowych mistrzostwach Europy i złoto w AMP z drużyną. Byłem też cztery razy mistrzem województwa w singlu, ale na mistrzostwa Polski pojechałem tylko raz, w 2008 roku jeszcze jako młodzieżowiec. Kiedy podjąłem pracę, nie chciałem nadużywać cierpliwości moich przełożonych. Prosiłem w większości o wolne dni tylko na ligę. Dlatego od kilku lat nie uczestniczę w Grand Prix Polski i mistrzostwach kraju.