Bogusław Kaczmarek uważa, że część piłkarzy powołanych przez Czesława Michniewicza na mundial pojedzie, jak na wczasy. W turnieju zagra najwyżej 18 zawodników z 26, którzy znajdą się w samolocie do Kataru - twierdzi. Jednocześnie popularny "Bobo" z optymizmem patrzy na potencjał Biało-czerwonych. "W tej drużynie jest moc" - mówi doświadczony trener.
W czwartek selekcjoner Czesław Michniewicz ogłosił w Warszawie ostateczną, składającą się z 26 piłkarzy kadrę Polski na mundial w Katarze.
Trzon drużyny narodowej jest znany od dawna i w tym przypadku chyba nie ma zaskoczeń. Na mistrzostwa zapewne pojechaliby Jacek Góralski i Arkadiusz Reca, ale ich wyeliminowały kontuzje
– powiedział Kaczmarek.
Popularny „Bobo” przekonuje, że analiza, kto na liście powołanych znajduje się na miejscach 21-26 nie ma większego sensu. Realną szansę na grę w większym wymiarze ma najwyżej 18 reprezentantów, poza tym w przypadku nagłej kontuzji można powołać - do 24 godzin przed pierwszym meczem - innego zawodnika. I nie musi on znajdować się na podanej w październiku szerokiej, 47-osobowej kadrze.
W gronie 26 piłkarzy jest kilku, którzy wyjazd do Kataru mogą potraktować jako wczasy pod gruszą. Takie powołanie może im natomiast być pomocne w przypadku, kiedy nie mają w klubie ustabilizowanej pozycji sportowej bądź kontraktowej. Sam pobyt na mistrzostwach będzie dla nich sporą kartą przetargową.
Asystent Leo Beenhakkera w reprezentacji Polski jest przekonany, że Biało-czerwoni dysponują bardzo dużym potencjałem.
W tej drużynie jest moc. I to począwszy od bramki, a na RoboCopie Lewandowskim skończywszy. Zresztą w każdej formacji mamy piłkarzy grających w dobrych klubach w liczących się ligach, a im bliżej bramki rywali tym prezentujemy się lepiej. Nasi zawodnicy to nie są statyści-halabardnicy, którzy oznajmiają "Jaśnie panie powóz zajechał”, tylko pierwszorzędni rycerze na koniach z rzędem decydujący w swoich drużynach o wynikach meczów.
72-letni trener wierzy, że w Katarze z pełną siłą eksploduje talent dwóch w miarę młodych piłkarzy – Krystiana Bielika i Sebastiana Szymańskiego.
Bielik to wartość dodana. Jest niezwykle potrzebny reprezentacji, zwłaszcza jeśli będziemy grali trójką w obronie. Tym bardziej, że dla mnie zarezerwowana pozycja numer 6, czyli defensywnego pomocnika, dla Grzegorza Krychowiaka jest mocno dyskusyjna. Z kolei Szymański robi furorę w Feyenoordzie Rotterdam. Moi znajomi z Holandii wypowiadają się o nim w samych superlatywach i twierdzą, że ta drużyna dawno nie miała takiego piłkarza na pozycji 8 bądź 10
– podsumował Kaczmarek.
W mistrzostwach świata, które potrwają od 20 listopada do 18 grudnia, biało-czerwoni zagrają w grupie C kolejno: 22 listopada z Meksykiem, cztery dni później z Arabią Saudyjską i 30 listopada z Argentyną.