Dyrektor sportowy Juventusu Turyn Cristiano Giuntoli zapewnił, że mimo niespodziewanej porażki z Empoli w ćwierćfinale piłkarskiego Pucharu Włoch pozycja trenera Thiago Motty nie jest zagrożona. Przyznał jednak, że postawa drużyny w tym meczu była "nie do zaakceptowania".
Juventus w środę przegrywając w Coppa Italia praktycznie stracił szansę na jakiekolwiek trofeum w tym sezonie. Tydzień przed wpadką z Empoli (1:1, karne 2-4) turyńczycy przegrali z PSV Eindhoven 1:3 po dogrywce w rewanżowym meczu barażu o 1/8 finału Ligi Mistrzów i odpadli z rozgrywek. W Serie A są na czwartej pozycji ze stratą ośmiu punktów do prowadzącego Interu Mediolan na 12 kolejek przed końcem sezonu.
Jesteśmy przekonani, że ten projekt jest ważny. Wielką wartością tego trenera jest to, że wprowadza do drużyny wielu młodych zawodników. Nie mamy co do niego wątpliwości
- podkreślił Giuntoli na antenie telewizji Sky.
Nie krył jednak, że odpadnięcie w tej fazie Pucharu Włoch było szokujące, zwłaszcza że "Stara Dama" wygrała wcześniej w ekstraklasie cztery mecze z rzędu, w tym z Empoli 4:1. "To (środowe) spotkanie było niewytłumaczalne. Coś takiego po serii czterech zwycięstw. W klubie wszyscy zgadzają się z tym, co powiedział trener: ten występ był nie do zaakceptowania" - zaznaczył.
Urodzony w Brazylii Motta prowadzi Juventus od początku trwającego sezonu. W 26 kolejkach ekstraklasy jego podopieczni ponieśli dotychczas tylko jedną porażkę, ale aż 13 spotkań zremisowali. Mają 49 punktów, mniej od Interu - 57, Napoli - 56 i Atalanty Bergamo - 54.