Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Sport

Trener Iordanescu przemówił po porażce Legii. Rozstanie wisi na włosku

Dni trenera Edwarda Iordanescu w Legii Warszawa wydają się być policzone. Po porażce Legionistów 1:2 z Pogonią Szczecin i odpadnięciu z Pucharu Polski rumuński szkoleniowiec zapowiedział rozmowę z władzami klubu. "Nie chcę być człowiekiem, który niszczy marzenia kibiców" - pompatycznie oznajmił Iordanescu.

Atmosfera wokół Legii Warszawa i trenera Edwarda Iordanescu gęstnieje. Sytuacja klubu w Ekstraklasie jest nie do pozazdroszczenia - klub z Łazienkowskiej jest dopiero na dziesiątym miejscu w tabeli - chociaż mówienie, że losy mistrzostwa Polski są już przesądzone, to trudno Legię w tym momencie traktować jako poważnego pretendenta do tytułu. 

Legia może rozstać się z Iordanescu

Czwartkowa porażka z Pogonią Szczecin i utrata szans na zdobycie Pucharu Polski może w Warszawie przelać czarę goryczy, a rumuński szkoleniowiec już wcześniej wyglądał na człowieka, który chce uciec ze stolicy. 

Poprosiłem o spotkanie z zarządem. Prawdopodobnie odbędzie się w piątek. Jeśli coś się nie zmieni, to Legia będzie dalej cierpieć, a tego nie chcę. Ci niesamowici kibice zasługują na lepsze wyniki. Nie chcę być człowiekiem, który niszczy ich marzenia. W najbliższym czasie przedyskutuję pewne sprawy z zarządem. Jeśli czegoś nie zrobimy, to dalej będziemy mieć problemy. Podejmiemy decyzję analizując wiele kwestii

- powiedział Iordanescu po przegranej z Portowcami.

"Zaczęliśmy od zdobycia Superpucharu Polski i zakwalifikowania się do Ligi Konferencji. Obecnie brakuje nam wielu rzeczy i nie wszystkie mogę naprawić. Chce być fair w stosunku do zespołu, kibiców i klubu. Może zmiany poprawią atmosferę. Jestem otwarty na różne możliwości" - dodał trener Legii.

Iordanescu uważa, że Wojskowi mogą prezentować się lepiej wiosną, gdy uda się lepiej wkomponować nowych piłkarzy do drużyny. Pytanie tylko czy będzie miał na to okazję. W Legii, gdzie presja jest codziennością, a oczekiwania sięgają wyżej niż w większości polskich drużyn, brak wyników oznacza jedno - zmiany są nieuniknione.

Źródło: pap, niezalezna.pl