Wyjazdowe porażki Holandii z Turcją 2:4 oraz Chorwacji ze Słowenią 0:1 to największe niespodzianki pierwszego dnia eliminacji mistrzostw świata 2022 w strefie europejskiej. Portugalię przed kompromitacją w meczu z Azerbejdżanem uratowało samobójcze trafienie rywali. Czesi natomiast rozbili Estonię 6:2 w Lublinie. W czwartek Biało-czerwoni rozpoczną walkę o mundial od spotkania z Węgrami w Budapeszcie.
W grupie A Portugalia wygrała z Azerbejdżanem 1:0 po samobójczym golu Maksyma Miedwiediewa. Spotkanie odbyło się na stadionie Juventusu Turyn, gdzie na co dzień występuje as Portugalczyków Cristiano Ronaldo, ale w środowy wieczór nie powiększył swojego dorobku bramkowego. Faworyci mieli przewagę, ale gdyby nie kuriozalne trafienie Miedwiediewa mecz zakończyłby się kompromitującym dla nich remisem.
Kwalifikacje rozpoczęły się od mocnego akcentu. W ciekawie zapowiadającym się spotkaniu grupy G, pierwszym rozegranym w środę, Turcja niespodziewanie pokonała w Stambule Holandię 4:2, prowadząc w 46. minucie już 3:0. Bohaterem był doświadczony Burak Yilmaz, strzelec trzech goli - w tym jednego z rzutu karnego.
Oprócz porażki Holandii zanotowano tego dnia kilka innych niespodzianek. Jedną z największych była wyjazdowa porażka w grupie H aktualnych wicemistrzów świata Chorwatów ze Słoweńcami 0:1. Gola strzelił urodzony w Austrii i grający do niedawna w młodzieżowej reprezentacji tego kraju Sandi Lovric. To pierwsze zwycięstwo Słoweńców w ich dziesiątym w historii meczu z Chorwatami.
Gospodarzem spotkania był Estoński Związek Piłki Nożnej, który nie mógł zorganizować zawodów u siebie ze względu na krajowe przepisy sanitarne i musiał szukać neutralnej lokalizacji. Wybór padł na oddalone od Tallinna o ponad 1100 km miasto w Polsce.
Nowoczesny stadion w Lublinie będzie kojarzył się niezbyt miło Estończykom, ponieważ przegrali aż 2:6. W pewnym momencie zanosiło się na jeszcze wyższą porażkę, Czesi w 56. minucie prowadzili już 6:1. Hat-trickiem popisał się zbierający świetne recenzje w angielskiej ekstraklasie Tomas Soucek, kolega klubowy Łukasza Fabiańskiego w West Ham United.
Od 65. minuty w ekipie Czech grał napastnik Legii Warszawa i lider klasyfikacji strzelców polskiej ekstraklasy Tomas Pekhart.