Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Sport

Premier reaguje na skandal w Alkmaar. "Polscy zawodnicy i kibice muszą być traktowani zgodnie z prawem"

Bardzo niepokojące doniesienia z Alkmaar. Poleciłem MSZ pilne działania dyplomatyczne w celu weryfikacji wydarzeń z nocy. Polscy zawodnicy i kibice muszą być traktowani zgodnie z prawem. Nie ma zgody na jego łamanie - napisał dzisiaj na Twitterze premier Mateusz Morawiecki. Po meczu Legii z AZ Alkmaar w Lidze Konfederacji doszło do przepychanek, w których zatrzymano dwóch piłkarzy "Wojskowych" oraz zachowywano się agresywnie wobec działaczy polskiego klubu.

md

Wiceminister spraw zagranicznych, Paweł Jabłoński, poinformował na Twitterze, że trwają wyjaśnienia sytuacji w Alkmaar.

- Nasi konsulowie już w nocy udzielali wsparcia klubowi i jego pracownikom. Z uwagi na narodowość dwóch zatrzymanych piłkarzy przekazaliśmy odpowiednie informacje także konsulom Portugalii i Serbii - podał Jabłoński.

Podkreślił, że polskie służby dyplomatyczne analizują, czy policja holenderska i pracownicy klubu AZ Alkmaar nie dopuścili się złamania prawa z uwagi na narodowość pracowników Legii Warszawa.

"Wszystkich naszych obywateli, wobec których miały miejsce niewłaściwe działania służb (np. arbitralne zatrzymania, przeszukania bez powodu, utrudnienia w przemieszczaniu się spowodowane m. in. używaniem języka polskiego) prosimy o kontakt z Wydziałem Konsularnym Ambasady RP w Hadze lub z centralą MSZ RP w Warszawie"

- zaapelował wiceszef resortu dyplomacji.

Do skandalicznej sytuacji doszło w Holandii po meczu Ligi Konferencji między Legią Warszawa a tamtejszym AZ Alkmaar. Na stadionie doszło do przepychanek, naruszono nietykalność cielesną kilku członków polskiej ekipy - zatrzymano dwóch piłkarzy Legii, doszło do szarpania prezesa stołecznego klubu, Dariusza Mioduskiego.

Przedstawiciele Legii, w tym piłkarze, mieli mieć utrudniony dostęp do autokaru, wywiązały się utarczki słowne i przepychanki. Ostatecznie policja otoczyła kordonem pojazd, w którym była już znaczna część ekipy.

"Funkcjonariusze alergicznie reagowali na media. Pojawiła się agresja i naruszanie nietykalności cielesnej. Niektórych próbowano przesłuchiwać i wypytywać... z kim rozmawiali przez telefon. Cała sytuacja zaczęła zakrawać na absurd"

- relacjonowano na stronie internetowej TVP Sport.

W pewnym momencie policjanci postanowili zatrzymać zawodników Josue i Pankova, w innym przypadku mieli grozić... szturmem na autokar. Na nagraniach wideo z telefonów widać, jak portugalski kapitan Legii jest prowadzony przez kordon policji, według relacji dziennikarzy założono mu kajdanki. W sprawę zaangażował się właścicieli i prezes stołecznego klubu Dariusz Mioduski, który był mocno szarpany przez jednego z funkcjonariuszy.

 

md

Reklama