Przed ostatnią kolejką fazy grupowej piłkarskiej Ligi Mistrzów dwanaście drużyn jest pewnych udziału w 1/8 finału, co oznacza, że pozostały jeszcze cztery miejsca. Spore szanse awansu mają m.in. Napoli Piotra Zielińskiego i nieoczekiwanie FC Kopenhaga Kamila Grabary. Duńczycy, którzy zamknęli drogę do Champions League Rakowowi Częstochowa w swojej grupie wyprzedzają Manchester United.
Niespodziewanie dużą szansę awansu do fazy pucharowej Champions League zachowali piłkarze FC Kopenhaga, którzy przecież w ostatniej rundzie kwalifikacji nie bez trudu wyeliminowali Raków Częstochowa. Po pięciu kolejkach w grupie A drużyna bramkarza Kamila Grabary zajmuje drugie miejsce z dorobkiem 5 pkt. Tyle samo ma trzeci Galatasaray Stambuł, a ostatni - co jest sensacją - pozostaje Manchester United z 4 pkt. Zdecydowanym liderem jest Bayern (13 pkt).
We wtorek o 21.00 Grabara i koledzy zmierzą się w stolicy Danii z Galatasaray. W pierwszym meczu tych zespołów był remis 2:2, a ogólny bilans bramek minimalnie lepszy ma FC Kopenhaga. Jeśli Duńczycy pokonają turecki zespół, wywalczą więc awans bez oglądania się na wynik meczu "Czerwonych Diabłów" z Bayernem. Możliwe, że wystarczy im nawet remis, ale wówczas muszą liczyć na potknięcie Manchesteru United.
Naszym celem jest dalsza rywalizacja w Lidze Mistrzów. Mecz z Galatasaray będzie szalony. Wiemy, czego potrzebujemy i damy z siebie wszystko, aby pozostać w tych rozgrywkach
- powiedział pomocnik FC Kopenhaga Rasmus Falk.
Pewny pierwszej lokaty mistrz Niemiec zagra na Old Trafford z Manchesterem United o prestiż i premię z UEFA, lecz motywacji na pewno mu nie zabraknie. W sobotę Bawarczycy przegrali w Bundeslidze z Eintrachtem Frankfurt aż 1:5 i kolejna porażka byłaby w słynnym klubie wielkim rozczarowaniem.
Bliski awansu z grupy C jest Napoli Piotra Zielińskiego i rezerwowego bramkarza Huberta Idasiaka. W tej stawce pierwsze miejsce na pewno zajmie Real (15 pkt). Wicelider Napoli ma obecnie siedem punktów, SC Braga cztery, a Union Berlin - dwa.
Sprawia zajęcia drugiej lokaty rozstrzygnie się w bezpośrednim meczu w Neapolu, gdzie we wtorek o 21.00 mistrzowie Włoch podejmą Bragę. Gospodarzom wystarczy remis, a nawet porażka różnicą jednej bramki. W Portugalii zwyciężyli 2:1 i mają lepszy ogólny bilans goli. Nastroje kibiców Napoli są jednak kiepskie. Drużyna w czterech ostatnich meczach u siebie w Serie A zanotowała trzy porażki i remis.
O tej samej porze Union zmierzy się z Realem, który - biorąc pod uwagę m.in. napięty terminarz i plagę kontuzji w zespole - wystawi zapewne wielu zmienników. Berlińczycy walczą jeszcze o trzecią lokatę, dającą prawo gry w Lidze Europy.
Po losowaniu grup niemal zgodnie uznano, że najsilniejsza jest F - z Borussią Dortmund, Paris Saint-Germain, Newcastle United i Milanem. Faworytami wydawali się mistrzowie Francji, tymczasem po pięciu kolejkach pewna awansu jest drużyna z Niemiec (10 pkt), a wciąż starają się o to paryżanie (7), "Sroki" oraz ekipa z Mediolanu (po 5).
W środę o 21.00 Borussia podejmie PSG, natomiast Newcastle United zagra z Milanem. Możliwości i scenariuszy jest wiele. Paryżanie w przypadku zwycięstwa w Dortmundzie zajmą pierwsze miejsce (u siebie pokonali BVB 2:0), ale niewykluczone również, że... w ogóle ich zabraknie w fazie pucharowej.
Idealną okazję do poprawienia sobie humorów po niedzielnej porażce w hiszpańskiej La Liga z Gironą 2:4 będą mieć piłkarze Barcelony. W środę Katalończycy (12 pkt), którzy na pewno zajmą pierwsze miejsce w grupie H, zagrają na wyjeździe o 21.00 z outsiderem Royal Antwerp FC.