Piłkarze Lecha w obecności blisko 27 tysięcy kibiców (rekord frekwencji w obecnym sezonie) rozgromili czwartą w tabeli Wisłę Kraków aż 5:0. Bohaterami spotkania byli Portugalczycy – Joao Amaral i debiutujący w barwach poznańskiego klubu Pedro Rebocho, którzy mieli udział przy niemal wszystkich bramkach.
Cieszymy się z tego zwycięstwa, z powrotu kibiców. Mamy nadzieję, że zachęcimy ich, żeby dalej tak licznie przychodzili na nasze mecze i tak wspaniale pomagali drużynie. Na pewno jestem zadowolony, że gramy coraz lepiej i że kolejni zawodnicy weszli na boisko i pokazali jakość. To jest kolejna wartość dla zespołu. Jesteśmy jednak dopiero po ósmym meczu i dobrze wiemy, ile jeszcze jest przed nami. To, że wygraliśmy tak wysoko i w takim stylu niesie też pewne niebezpieczeństwo, nad którym musimy panować. Żebyśmy za szybko nie uwierzyli, że jesteśmy już drużyną, która będzie jak maszynka wygrywała kolejne mecze. Dziś musieliśmy wybiegać to zwycięstwo i do strzelenia pierwszej bramki spotkanie było wyrównane
- mówił po meczu Maciej Skorża.
Już w 23. minucie trener lechitów musiał dokonać pierwszej zmiany. Uraz zgłosił van der Hart, który od początku sezonu jest numerem jeden w bramce poznańskiej drużyny, a zastąpił go Filip Bednarek.
Co do kontuzji Mickeya van der Harta, to nie znamy jeszcze dokładnej diagnozy, ale wszystko wskazuje na to, że wypadnie nam ze składu na kilka tygodni
- dodał Skorża.