W meczu 1. kolejki ekstraklasy Wisła Kraków przegrała 0:1 ze Śląskiem Wrocław. Dla „Białej Gwiazdy” była to pierwsza porażka na inaugurację sezonu od 1997 roku. Jedyną bramkę zdobył w drugiej połowie ładnym strzałem z dystansu Dino Stiglec.
Krakowianie przystąpili do tego meczu mocno osłabieni. Trener Maciej Stolarczyk nie mógł skorzystać z: Jakuba Błaszczykowskiego, Łukasza Burligi, Vukana Savicevica, a jeszcze w ostatniej chwili wypadł Vullnet Basha.
Szkoleniowiec wrocławian Vitezslav Lavicka miał większy komfort przy wyborze jedenastki. Wprawdzie Mateusza Radeckiego czeka jeszcze kilka tygodni przerwy, ale do zdrowia powrócił nowy kapitan zespołu – Krzysztof Mączyński, który nie grał w ostatnich sparingach.
Goście już w 2. minucie mogli objąć prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Rafał Janicki źle trafił w piłkę, ta spadła pod nogi Roberta Picha, którego strzał obronił Michał Buchalik, a Lukas Klemenz zapobiegł dobitce. Za moment lewym skrzydłem przedarł się Przemysław Płacheta, ograł Davida Niepsuja i idealnie wyłożył piłkę Pichowi. Strzał Słowaka oddany z kilku metrów odbił Klemenz.
Sytuacje były, ale na gola trzeba było czekać do drugiej połowy
Sytuacji nie brakuje, a między tymi zespołami już od 14 spotkań nie było bezbramkowego remisu ?#WISŚLĄ 0:0 pic.twitter.com/QiKVodLkvN
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) July 20, 2019
Gospodarze groźną akcję przeprowadzili dopiero w 24. minucie. Maciej Sadlok wyłożył piłkę w polu karnym Jeanowi Carlosowi, ale z uderzeniem debiutującego w barwach Wisły Brazylijczyka poradził sobie Putnocky. Dziesięć minut później Słowak popisał się jeszcze lepszą interwencją, gdy obronił strzał głową Krzysztofa Drzazgi oddany z kilku metrów.
Pozyskany latem z Lecha Putnocky po raz kolejny uratował swój zespół przed stratą gola, gdy w 56. minucie znowu wygrał pojedynek z Drzazgą. W odpowiedzi Śląsk rozmontował krakowską defensywę i wydawało się, że Damian Gąska musi wpisać się na listę strzelców. Kopnięta przez niego piłka odbiła się jednak od słupka.
Ładny strzał z dystansu i niespodzianka pod Wawelem
Taki gol w debiucie? ? Dino Stiglec nieźle przywitał się z ligą! ?#WISŚLĄ 0:1 pic.twitter.com/C6cHO2bA4j
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) July 20, 2019
W 62. minucie nic już nie uratowało Wisły przed stratą gola. Dino Stiglec dopadł do piłki w polu karnym i huknął z całej siły w długi róg. Buchalik nie miał szans na skuteczną interwencję. Chorwat został latem pozyskany przez Śląsk z Olimpiji Lublana i w całym spotkaniu sprawiał bardzo solidne wrażenie. Może być mocnym punktem wrocławskiego zespołu.
Gospodarze, po stracie gola, nie potrafili zepchnąć rywala do defensywy. Atakowali wolno, schematycznie i nie stwarzali sobie okazji bramkowych, więc wynik nie uległ już zmianie.
Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 0:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Dino Stiglec (62).
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 14 613.