Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »
Z OSTATNIEJ CHWILI
Parlament Europejski uchylił immunitety europosłom PiS Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi • • •

Legia pokazała charakter! Walka o mistrzostwo Polski wciąż trwa

W 26. kolejce piłkarskiej PKO BP Ekstraklasy Legia Warszawa po świetnym meczu pokonała 3:1 lidera tabeli - Raków Częstochowa.

Tomas Pekhart otworzył wynik meczu na Łazienkowskiej
Tomas Pekhart otworzył wynik meczu na Łazienkowskiej
fot. Mateusz Kostrzewa / Legia Warszawa

Przed meczem w Warszawie Raków Częstochowa miał dziewięć punktów przewagi nad drugą w tabeli piłkarskiej Ekstraklasy Legii. Było oczywiste, że ewentualne zwycięstwo Czerwono-niebieskich na Łazienkowskiej otworzy przed nimi autostradę do mistrzostwa Polski. Nawet remis był jednak dla zespołu prowadzonego przez Marka Papszuna dobrym wynikiem. Trener Legii zapowiadał natomiast, że jego drużyna nie zamierza łatwo rezygnować z walki o tytuł.

Każdy potrafi zinterpretować tabelę. Myślę, że większość kibiców - niezależnie od tego komu kibicują – chciałaby, aby walka o mistrzostwo Polski trwała do ostatnich kolejek. Aktualnie nasza strata jest duża. My jednak nie poddajemy się i cały czas pozostajemy w grze

- mówił Kosta Runjaić.

Piorunujący początek Legii

Pierwsze pół godziny meczu wskazywały, że zapowiedzi trenera Legii to nie były puste słowa. Gospodarze w Warszawie zaprezentowali futbol, który rzadko można oglądać na polskich boiskach. "Wojskowi" grali szybko, ofensywnie, prezentowali efektowne i dokładne zagrania oraz nie bali się podejmowania ryzyka. To wszystko bardzo szybko zaprocentowało.

Tomas Pekhart najpierw trafił w słupek po podaniu Pawła Wszołka, ale chwilę później dokładniej przymierzył głową po dośrodkowaniu Ernesta Muci.

Legia poszła za ciosem i po składnej akcji prowadzenie podwyższył Rafał Augustyniak. Błyskawicznie okazało się jednak, że Raków to nie jest drużyna, która załamuje się dwubramkową przewagą rywali. Bartosz Nowak głową zdobył kontaktowego gola i nieco ostudził rozemocjonowane trybuny stołecznego stadionu.

Do kontrowersyjnej sytuacji doszło w drugiej połowie. Bartosz Slisz wybił piłkę z pola karnego Legii, ale nadepnął również na nogę zawodnika Rakowa. Sędzia Piotr Lasyk podyktował rzut karny dla gości, a na murawie zrobiło się bardzo nerwowo. Arbiter obejrzał sytuację na monitorze i ostatecznie zdecydował się anulować "jedenastkę".

Raków naciskał i był blisko wyrównania, a tymczasem... Legia była zdecydowanie bardziej skuteczna i Vladan Kovacevic po raz trzeci musiał wyciągać piłkę z siatki. Ładnym uderzeniem głową popisał się Wszołek.

Po zwycięstwie na Łazienkowskiej Legia zmniejszyła straty do Rakowa do sześciu punktów. Zespół z Częstochowy wciąż jest zdecydowanie bliżej mistrzowskiego tytułu, lecz Legioniści udowodnili w sobotę, że chcą walczyć do końca rozgrywek.

Legia Warszawa - Raków Częstochowa 3:1

Bramki: T. Pekhart 16',  R. Augustyniak 31', P. Wszołek 63' -  B. Nowak 32'

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom)

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Legia Warszawa #PKO BP Ekstraklasa #Raków Częstochowa

Janusz Milewski