Warta Poznań wygrała w poniedziałek 2:0 wyjazdowe spotkanie w 11. kolejce piłkarskiej PKO BP Ekstraklasy ze Śląskiem Wrocław. Pierwsza bramka dla gości padła po fatalnym błędzie Michała Szromnika.
Mecz od pierwszej minuty wyglądał tak, jak się można było tego spodziewać – Warta cofnęła się na własną połowę i wyczekiwała, co zrobi Śląsk, a wrocławianie byli przy piłce, prowadzili grę i zostali zmuszeni do ataku pozycyjnego. Przyjezdni jeszcze mocniej zagęścili przedpole własnego pola karnego po sytuacji z dziesiątej minuty.
Po dośrodkowaniu z prawej strony piłka leciała wysoko i wydawało się, że Michał Szromnik pewnie ją złapie. Bramkarz Śląska popełnił jednak fatalny błąd i wpadając na kolegę z drużyny wypuścił z rąk piłkę, do której dopadł Enis Destan i z bliska trafił do siatki.
ENIS DESTAN! Pierwszy gol Turka w Ekstraklasie i @WartaPoznan prowadzi ze @SlaskWroclawPl! 👀#SLAWAR
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) October 3, 2022
📺Mecz trwa w CANAL+ SPORT i @canalplusonline: https://t.co/cjXnBgC5G3 pic.twitter.com/TmUQIfnZSB
Po strzeleniu gola Warta jeszcze mocniej skupiła się na defensywie i po stracie piłki całym zespołem stawała na 30 metrze od własnej bramki. Gospodarze mieli optyczną przewagę, ale nie mieli pomysłu na przebicie się przez mur białych koszulek.
Groźniejsze były wypady gości, którzy czasami wychodzili w przewadze i przy dokładniejszym rozegraniu ataku mogli zagrozić bramce Śląska. Momentami wrocławianie zamykali przyjezdnych w ich polu karnym, ale poza kilkoma dośrodkowaniami i zablokowanym strzałem Erika Exposito, nic z tego nie wynikało. Podopieczni Ivana Djurdjevica grali przede wszystkim za wolno, aby zaskoczyć rywali.
Po przerwie obraz gry się nie zmienił: Śląsk miał piłkę, atakował, a Warta skupiała się na przeszkadzaniu i bronieniu. W przeciwieństwie jednak do pierwszej połowy już kilka minut po wznowieniu gry wypracowali sobie sytuację bramkową. Po dośrodkowaniu i niepewnej interwencji Adriana Lisa okazję miał Exposito, lecz z kilku metrów trafił wprost w bramkarza gości.
Kilka minut później zziębnięte trybuny stadionu we Wrocławiu się rozgrzały. Jan Grzesik powalił w polu karnym Johna Yeboaha i arbiter wskazał na jedenasty metr. Sytuacja nie była jednak jednoznaczna i później kilka minut trwała jej analiza. Arbiter ostatecznie wycofał się ze swojej decyzji, co miejscowi kibice przyjęli z ogromnym niezadowoleniem.
Czy w tej sytuacji należał się @SlaskWroclawPl rzut karny? Jaka jest Wasza opinia?
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) October 3, 2022
📺Mecz #ŚLĄWAR trwa w CANAL+ SPORT i @canalplusonline: https://t.co/cjXnBgl2E3 pic.twitter.com/VLxxZWCkWu
Kolejne fragmenty wyglądały bez zmian – Śląsk bił głową w mur, a Warta kopała piłkę jak najdalej od własnej bramki. Momentami cały zespół gości stał we własnym polu karnym i nawet nie był zainteresowany wyjściem z akcją ofensywną.
Im było bliżej końca meczu, tym gospodarze coraz więcej ryzykowali angażując się niemal całym zespołem w ataki. W doliczonym czasie goście wykorzystali mocno ofensywne nastawienie Śląska, wyprowadzili kontratak, który skutecznie strzałem głową wykończył Milan Corryn. Na tym emocje we Wrocławiu się skończyły, bo już nic nie mogło odebrać gościom zwycięstwa.
Bramki: 0:1 Enis Destan (10), 0:2 Milan Corryn (90+4-głową)
Sędzia: Łukasz Szczech (Warszawa). Widzów: 5 126