Jan Tomaszewski bardzo negatywnie ocenił wybór nowego selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski. Legendarny bramkarz i medalista mistrzostw świata 1974 podkreśla podejrzenia dotyczące relacji Czesława Michniewicza z "Fryzjerem".
Jan Tomaszewski ostatnich selekcjonerów piłkarskiej reprezentacji Polski oceniał na początku ich pracy bardzo dobrze... a później diametralnie zmieniał zdanie. Bramkarz "Orłów Górskiego" pozytywnie wypowiadał się po wyborze Jerzego Brzęczka, zachwycał się także Paulo Sousą po jego nominacji. Później jednak wyrósł na głównego krytyka portugalskiego trenera, ostro komentował także poczynania Brzęczka.
W poniedziałek na PGE Narodowym w Warszawie prezes PZPN Cezary Kulesza ogłosił, że Biało-czerwonych prowadził będzie Czesław Michniewicz. Co sądzi Tomaszewski o mianowaniu selekcjonerem byłego trenera Legii? Były piłkarz przede wszystkim wypomina Michniewiczowi jego rozmowy z Ryszardem F. - "Fryzjerem", odpowiedzialnym za kierowanie mafią futbolową i ustawianie wyników meczów.
Obawiam się i mam bardzo poważne obawy poparte pewnymi faktami, że międzynarodowa opinia publiczna bardziej skupi się na tych 711 telefonach, na tych powiązaniach naszego selekcjonera z "Fryzjerem", niż na tym meczu z Rosją. Jedna z najważniejszych osób, która ma reprezentować nasz naród, musi być jak żona Cezara. Poza wszelkimi podejrzeniami
- stwierdził Tomaszewski w rozmowie z "Super Expressem".
Medalista mistrzostw świata z 1974 roku ocenił, że dzień wyboru Michniewicza na selekcjonera Biało-czerwonych, to "czarny dzień polskiej piłki".
Na poniedziałkowej konferencji prasowej nowy trener kadry był pytany o swoje powiązania z Ryszardem F. Michniewicz wyjaśnił, że obaj pracowali w Amice Wronki, a on sam nigdy nie uczestniczył w ustawianiu wyników spotkań.