Chyba po raz pierwszy w historii gratulacje za zdobycie bramki odbierał zawodnik, który znajdował się na ławce rezerwowych. Do niecodziennej sytuacji doszło w 20. kolejce hiszpańskiej La Liga, w spotkaniu Atletico Madryt z Getafe, a arbitrem spotkania był kontrowersyjny Antonio Mateu Lahoz.
Sędzia Mateu Lahoz ostatnio znalazł się w ogniu krytyki po ćwierćfinale mistrzostw świata w Katarze pomiędzy Holandią i Argentyną. W sobotnim meczu La Liga arbiter, który lubi być w centrum uwagi znów był na ustach wszystkich, chociaż pomyłka sędziego w tym konkretnie przypadku nie była aż tak kuriozalna, jak niektóre jego decyzje z przeszłości.
W 62. minucie meczu Lahoz uznał gola strzelonego przez Angela Correę, a piłkarze Atletico podbiegli z gratulacjami do... ławki rezerwowych. Absurdalność całej akcji polegała na tym, że argentyński pomocnik zespołu z Madrytu popisał się skutecznym strzałem dwie minuty wcześniej. Lahoz jednak w pierwszej chwili wskazał na pozycję spaloną innego zawodnika Atletico.
🇪🇸 #LaLiga
— beIN SPORTS (@beinsports_FR) February 4, 2023
😮 C'est l'image insolite du jour !
✅ Sorti par Diego Simeone, Angel Correa découvre que son but est finalement validé alors qu'il se trouve sur le banc des Colchoneros ! pic.twitter.com/iJC7e9hFQ7
Dopiero dość długo trwająca wideoweryfikacja spowodowała zmianę decyzji sędziego. Tymczasem strzelec bramki zdążył już opuścić boisko - trener Diego Simeone wpuścił bowiem na murawę rezerwowego Yannicka Carrasco. Mecz ekipy z Madrytu z Getafe zakończył się ostatecznie podziałem punktów po remisie 1:1.
W styczniu 45-letni Lahoz ogłosił, że po sezonie zakończy karierę arbitra. Sądząc po reakcjach w mediach społecznościowych wielu kibiców uznało to za znakomitą wiadomość.