Na Wyspach Owczych panuje optymizm przed czwartkowym meczem piłkarskich eliminacji Euro 2024 z Polską. Farerskie media podkreślają, że z Biało-czerwonymi można osiągnąć dobry wynik, a sprzymierzeńcem gospodarzy może się okazać pogoda.
Polacy w pierwszym meczu - jeszcze pod wodzą Fernando Santosa - pokonali Wyspy Owcze 2:0 w Warszawie, ale nie był to udany występ Biało-czerwonych. Farerskie media podkreślają, że w rewanżu można powalczyć z faworytem. Szanse będą tym większe, że Polacy wystąpią bez Roberta Lewandowskiego, który strzelił oba gole w poprzednim spotkaniu.
To będzie piąty mecz w historii naszych spotkań, wszystkie przegraliśmy. We wrześniu w Warszawie przy 54 tysiącach widzów długo byliśmy blisko sensacji, lecz dyskusyjny rzut karny złamał nam kręgosłup, a Robert Lewandowski zgasił dwiema bramkami nasze marzenia
- napisał portal in.fo.
”Teraz nie będzie go w Torshavn z powodu kontuzji, lecz Polska ma wielu innych świetnych piłkarzy. Natomiast naszym atutem może być pogoda, do której o tej prze roku jesteśmy przyzwyczajeni” - dodano.
Według norweskiego instytutu meteorologicznego YR, monitorującego platformy wiertnicze na Morzu Północnym, w czwartek w Torshavn w godzinach meczu temperatura wyniesie maksimum osiem stopni i będzie padał deszcz, co przy towarzyszącym zimnym wietrze sprawi, że temperatura odczuwalna będzie jeszcze niższa.
Biorąc pod uwagę psychiczne nastawienie naszej drużyny, zwłaszcza po dobrym meczu w Warszawie, a także pogodę, mamy nadzieję na wygraną w tym meczu
- skomentowano.
Optymizm gospodarzy może być tym większy, że od 26 lat żaden polski selekcjoner piłkarzy nie wygrał w debiucie. W czwartek po raz pierwszy na ławce Biało-czerwonych zasiądzie Michał Probierz, który niedawno zastąpił Fernando Santosa.