"Widoczna była poprawa w stosunku do tego, co drużyna pokazała z Holandią. To świadczy o dobrej mentalności i odpowiedzialności piłkarzy, a także o dobrej atmosferze w kadrze" – powiedział Grzegorz Mielcarski po wygranej Polaków z Bośnią i Hercegowiną 2:1 w Lidze Narodów. Maciej Żurawski dodał: "Było sporo ciekawych momentów, gdy z powodzeniem kreowaliśmy akcje ofensywne na skrzydłach."
Były reprezentant Polski i piłkarz m.in. Wisły Kraków oraz Celticu Glasgow uważa, że Bośnia i Hercegowina to rywal znacznie słabszy od Holandii czy Włoch. Na tle tego zespołu biało-czerwoni pokazali się z niezłej strony, choć pierwsze pół godziny w ich wykonaniu było fatalne.
Potem coś się zmieniło w podejściu do gry. Zaczęliśmy wykorzystywać wolne przestrzenie na bokach, znaleźliśmy miejsce do dwójkowych, trójkowych akcji oskrzydlających. Brakowało tylko dobrego, ostatniego podania. Miałem wrażenie, że w polu karnym rywala było za mało możliwości wyboru. Czasem pozycje były dublowane, bo dwóch zawodników było na bliższym słupku.
📸 Łapcie kilka zdjęć z wczorajszego meczu!
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) September 8, 2020
Cała galeria po meczu #BIHPOL🇧🇦🇵🇱 ⤵
Zdaniem dwukrotnego króla strzelców Ekstraklasy nieźle zaprezentował się Arkadiusz Milik, choć jako napastnik powinien wykazać się większą pazernością na zdobywanie bramek:
Pracował dla drużyny, na pewno dużo lepiej zaprezentował się od Krzysztofa Piątka, który dostał szansę pokazania się z Holandią. Milik zachowywał się trochę jak ofensywny pomocnik, a nie napastnik. Często cofał się po piłkę, starał się rozgrywać, a powinien więcej sił zostawić sobie na stwarzanie zagrożenia pod bramka rywala, oddawanie strzałów.
Srebrny medalista igrzysk olimpijskich w Barcelonie - Grzegorz Mielcarski - uważa natomiast, że reprezentacji należą się słowa pochwały, gdyż nie jest łatwo podnieść się po tak miażdżącej krytyce, jaka spadła na nią po piątkowej porażce 0:1 z Holandią.
Tym większe uznanie należy się zawodnikom, bo dodatkowo szybko stracili gola, po bardzo kontrowersyjnym rzucie karnym. Oni potrafili stworzyć kilka bardzo dobrych sytuacji i odnieść zwycięstwo. Oczywiście rywale też mieli swoje okazje, ale nawet gdyby mecz zakończył się remisem, to i tak widoczna była poprawa w stosunku do tego, co drużyna pokazała z Holandią. To świadczy o dobrej mentalności i odpowiedzialności piłkarzy, a także o dobrej atmosferze w kadrze.
Zdaniem byłego piłkarza FC Porto krytyka po występie w Amsterdamie była nieco przesadzona, zważywszy na klasę rywala:
Przecież reprezentanci Holandii są wyceniani i transferowani za dziesiątki milionów euro, w każdej formacji są piłkarze zaliczani do ścisłego topu w Europie, a u nas na takim poziomie jest tylko Robert Lewandowski, którego akurat brakowało. Polacy zagrali tam słabo, ale ja przede wszystkim doceniam siłę rywala.