Kłopotów z kontuzjami w piłkarskiej reprezentacji Polski ciąg dalszy. Arkadiusz Milik - jest kolejnym po Krzysztofie Piątku - podstawowym napastnikiem Biało-czerwonych, którego może zabraknąć na EURO 2020 z powodu urazu. Sztab medyczny uspokaja, że kontuzja nie jest groźna, ale Milik uda się na dodatkową konsultację do Barcelony.
Bez Kacpra Kozłowskiego, Macieja Rybusa, Pawła Dawidowicza i Arkadiusza Milika reprezentacja Polski rozpoczęła czwartkowy trening w Opalenicy. Ten ostatni opuści na jeden dzień zgrupowanie, by udać się na konsultację lekarską do Barcelony.
Milik do Opalenicy przyjechał z kontuzją łąkotki, której nabawił się podczas ostatniego meczu ligowego z FC Metz. Uraz zdaniem sztabu medycznego reprezentacji nie jest groźny, ale napastnik Olympique Marsylia na własne życzenie uda się do Barcelony na konsultację do doktora Ramona Cugata, u którego leczył się w przeszłości.
Trener Paulo Sousa pozwolił zawodnikowi na wyjazd, Arek wyleci w czwartek i w ten sam dzień ma wrócić do Opalenicy. Czasami tak jest, że piłkarz chce usłyszeć jeszcze jedną opinię od innego lekarza. Uraz nie jest na tyle groźny, by dziś jednoznacznie powiedzieć, że wyklucza go z mistrzostw Europy
- powiedział rzecznik prasowy i menedżer reprezentacji Jakub Kwiatkowski.
Nie wszyscy zawodnicy trenowali z grupą. Kozłowski, Rybus, Dawidowicz i wspomniany Milik mieli zajęcia z fizjoterapeutami. Jak wyjaśnił Kwiatkowski, kilkoro piłkarzy miało drobne kłopoty zdrowotne związane z otrzymaniem szczepionki. We wtorek 19 z 27 kadrowiczów zaszczepiło się przeciwko COVID-19.
Paweł Dawidowicz w ostatnim spotkaniu odniósł kontuzję i dlatego stopniowo wprowadzany jest w trening. To samo dotyczy Macieja Rybusa, który zgłosił lekkie problemy. Kilkoro zawodników ma też drobne dolegliwości poszczepienne
- wyjaśnił Kwiatkowski.
Występ w fazie grupowej mistrzostw Europy Biało-czerwoni zainaugurują 14 czerwca ze Słowacją w Sankt Petersburgu. Pięć dni później w Sewilli ich rywalem będzie Hiszpania, a 23 czerwca ponownie w Rosji zmierzą się ze Szwecją.