Duńskie media oceniają, że Raków Częstochowa okazał się groźnym rywalem i miał więcej okazji bramkowych niż FC Kopenhaga. W pierwszym meczu 4. rundy kwalifikacji piłkarskiej Ligi Mistrzów w Sosnowcu 1:0 wygrali jednak przyjezdni.
”W drugiej połowie spotkania to Raków miał całe morze szans na gole, lecz najważniejsze jest to, że jednobramkowa przewaga została obroniona. FCK rozegrał w sumie taki sobie mecz” - skomentował dziennik ”Ekstrabladet”.
”BT” ocenił, że murawa na stadionie w Sosnowcu była mokra, więc i szybka co powodowało wiele błędów. Jednak "ta jedna samobójcza bramka dała świetny punkt wyjścia przed rewanżem”.
Mogło skończyć się inaczej biorąc pod uwagę, że w 39. minucie sędziowie VAR anulowali bramkę Rakowa, a w drugiej połowie polski rywal bardzo niebezpiecznie naciskał
- oceniła agencja Ritzau.
Hymn Ligi Mistrzów w Sosnowcu... bezcenne 😎
— Polsat Sport (@polsatsport) August 22, 2023
📺 Polsat Sport, Polsat Sport Premium 1#RCZFCK pic.twitter.com/4CzhDbZH5Y
Zdaniem kanału telewizji DR: ”Raków pod koniec meczu atakował bez przerwy i miał wiele niewykorzystanych szans, ale wygrana 1:0 w meczu o tak wysoką stawkę na wyjeździe jest w sumie solidnym rezultatem”.
Optymistą przed rewanżem jest trener Rakowa Dawid Szwarga, który zwrócił uwagę, że jego zespół miał okazje do zmiany wyniku.
Te sytuacje budują w nas pewność, że pojedziemy do Kopenhagi, by wygrać. Postaramy się awansować. Przed nami zadanie trudne, ale wykonalne. Każdy zawodnik w szatni czuł niedosyt po meczu. Będziemy go podsycać. Możemy żałować, że nie wykreowaliśmy więcej sytuacji, bo byliśmy w stanie to zrobić. W poprzednich meczach zawodnicy ofensywni stawali na wysokości zadania, dziś zabrakło błysku.
Rewanżowym mecz FC Kopenhaga - Raków Częstochowa w przyszłą środę w Danii. Zwycięzca dwumeczu zagra w fazie grupowej Champions League. Przegranym zostanie udział w mniej prestiżowej Lidze Europy.