Prezes Barcelony zastrzegł, że klub nie przeprosi za udział w projekcie Superligi, a od ewentualnych kar nałożonych przez Europejską Unię Piłkarską odwoła się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie. Joan Laporta wprost zapowiedział Aleksandrowi Ceferinowi - prezydentowi UEFA - że Barca nie zapłaci żadnej kary.
Superliga to ogłoszone w kwietniu nowe rozgrywki, które miały być alternatywą dla europejskich pucharów pod egidą UEFA. Projekt stworzyło 12 klubów-założycieli, którzy wraz z trzema innymi uczestnikami miały mieć zapewnione miejsce w tym turnieju, a pięć kolejnych drużyn dołączałoby na podstawie rozsyłanych co sezon zaproszeń.
Superliga spotkała się z silnymi protestami niemal wszystkich środowisk piłkarskich oraz krajowych rządów, dlatego w ciągu kilku dni wycofało się z niej dziewięć klubów: Manchester City, Manchester United, Liverpool, Chelsea Londyn, Tottenham Hotspur, Arsenal Londyn, Atletico Madryt, Inter Mediolan i AC Milan. Nie zrobiły tego: Barcelona, Real Madryt i Juventus Turyn.
Wobec tych dziewięciu klubów, które zrezygnowały z projektu, UEFA wyciągnęła konsekwencje finansowe. Z kolei wobec pozostałych toczy się postępowanie dyscyplinarne i kary mogą być znacznie bardziej dotkliwe, z zakazem startu w Lidze Mistrzów lub Lidze Europy włącznie.
Powiedziałem Ceferinowi, że nie zamierzamy przepraszać ani płacić żadnych kar. Jeśli spadną na nas jakieś sankcje, pójdziemy z tym do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu
- zapowiedział Laporta, który jest prezesem Barcelony.
Jak tłumaczył, "Duma Katalonii" pozostanie w tym projekcie, aby chronić własne interesy i zadbać o finanse w futbolu:
Mamy sądową zgodę na organizację turniejów. Po presji ze strony rządów i UEFA wiele klubów się wycofało i Superliga przestała istnieć, ale przedsiębiorstwo istnieje nadal. Mamy prawo stworzyć nowe rozgrywki, jeśli będziemy tego chcieli.
Jednym z jego głównych celów w najbliższym czasie jest namówienie argentyńskiej gwiazdy zespołu Lionela Messiego na pozostanie w klubie. Kontrakt 33-letniego piłkarza obowiązuje do końca czerwca, a Argentyńczyk już przed rokiem zapowiedział, że chce odejść.
Sprawa z Messim wygląda dobrze, ale nic nie jest jeszcze przesądzone. On naprawdę kocha Barcę, więc robimy wszystko, co się da
- zapewnił prezes.
Nie wiadomo też na razie, czy posadę zachowa trener Ronald Koeman. Pod wodzą Holendra w tym sezonie Barcelona zdobyła Puchar Hiszpanii, zajęła trzecie miejsce w La Liga i dotarła do 1/8 finału Champions League. Decyzja ws. szkoleniowca Barcy ma zapaść w przyszłym tygodniu.