Prowadzący w tabeli Bundesligi piłkarze Bayeru Leverkusen pokonali w niedzielę w 25. kolejce VfL Wolfsburg 2:0 i mają 10 punktów przewagi nad drugim Bayernem Monachium. "Aptekarze" są w tym sezonie niepokonani i walczą o pierwszy tytuł w historii.
Duży wpływ na przebieg spotkania w Leverkusen miała czerwona kartką, jaką - po drugiej żółtej - już w 28. minucie został ukarany obrońca gości Moritz Jenz. Dziewięć minut później prowadzenie dla miejscowych uzyskał były kolega Jana Bednarka z Southamptonu, Nigeryjczyk Nathan Tella, a krótko przed końcowym gwizdkiem wynik ustalił Florian Wirtz.
Co ciekawe, w poprzednich 15 spotkaniach tych zespołów nigdy nie wygrali gospodarze. Bayer pozostaje niepokonany w tym sezonie we wszystkich rozgrywkach, a rozegrał już 36 spotkań w Bundeslidze, Pucharze Niemiec i Lidze Europy. 31 z nich wygrał. Piłkarze trenera Xabiego Alonso po raz ostatni w oficjalnych występach przegrali 27 maja 2023 w kolejce kończącej poprzedni sezon niemieckiej ekstraklasy (0:3 z VfL Bochum).
Myślę, że to zasłużone trzy punkty. Przez 90 minut kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku, byliśmy skoncentrowani. Ale o mistrzostwie jeszcze nie myślimy, jeszcze niczego nie zdobyliśmy, jeszcze daleka droga
- przyznał na antenie stacji DAZN szwajcarski pomocnik Bayeru Granit Xhaka.
W drużynie z Wolfsburga zabrakło z powodu choroby Jakuba Kamińskiego, który jednak ostatnio był rezerwowym. "Wilki", które w tym roku w dziewięciu występach odnotowały sześć remisów i trzy porażki, z 25 pkt są na 13. pozycji, na razie z bezpieczną, siedmiopunktową przewagą nad strefą spadkową.
Bayer wywalczył już 67 punktów (to o cztery mniej niż mistrz przed rokiem na koniec sezonu) dzięki 21 zwycięstwom, co jest klubowym rekordem, i czterem remisom. O 10 wyprzedza walczący o 12. z rzędu, a 34. w historii tytuł Bayern, który w sobotę w Monachium rozgromił FSV Mainz 8:1.
Po kryzysie w lutym, kiedy Bayern poniósł trzy porażki z rzędu, podopieczni trenera Thomasa Tuchela znów zaczynają dominować. We wtorek nie dali szans Lazio Rzym w rewanżu 1/8 finału Ligi Mistrzów, zwyciężając 3:0 i odrabiając jednobramkową stratę z pierwszego spotkania, a w sobotę dali kolejny popis skuteczności.
Szczególne powody do zadowolenia ma sprowadzony latem ubiegłego roku z Tottenhamu Hotspur Harry Kane, który już po raz czwarty w Bundeslidze zdobył trzy gole w meczu. Żaden inny zawodnik w premierowym sezonie w Bundeslidze nie odnotował czterech hat-tricków. Anglik ma już 30 trafień ligowych i musi strzelić jeszcze 12 bramek w pozostałych dziewięciu kolejkach, aby pobić rekord Roberta Lewandowskiego.
Jeszcze sporo meczów zostało. Mam nadzieję, że utrzymam skuteczność i ten rekord będzie mój
- przyznał 30-letni Kane po meczu w Monachium.
Kapitan reprezentacji Anglii już wyrównał natomiast rekord Uwe Seelera z sezonu 1963/64 - zdobył 30 goli w swoim pierwszym sezonie w Bundeslidze. Trudno przypuszczać, że tego osiągnięcia nie poprawi.