W piłkarskiej Premier League sypnęło niespodziankami. W czterech niedzielnych meczach potknięcia zanotowały zespoły czołówki. Liverpool tylko zremisował z West Bromwich Albion 1:1, podobnym wynikiem zakończyło się spotkanie Tottenhamu z Wolverhampton. West Ham United Łukasza Fabiańskiego zremisował z Brightonem 2:2. Wygrała drużyna Leeds United. "Pawie" z Mateuszem Klichem ograły Burnley 1:0.
Broniący tytułu "The Reds" prowadzili od 12. minuty po golu Senegalczyka Sadio Mane w meczu z WBA. Taki wynik utrzymywał się do 82. minuty, gdy wyrównał urodzony w Anglii nigeryjski obrońca Semi Ajayi. Po meczu trener Liverpoolu Juergen Klopp narzekał na bardzo defensywną grę rywali, choć docenił ich pracę na boisku, natomiast szkoleniowiec West Bromwich Sam Allardyce nie ukrywał radości z wyniku:
Było dzisiaj wspaniale. Wyjeżdżamy stąd z bardzo cennym punktem.
Jego zespół wciąż jest przedostatni, ma osiem punktów i traci pięć do bezpiecznej strefy. Kamil Grosicki spędził mecz na ławce rezerwowych. Liverpool prowadzi z dorobkiem 32 punktów - o trzy wyprzedza lokalnego rywala, Everton.
W meczu Leeds United z Burnley - zakończonym zwycięstwem "Pawi" 1:0 gola dla gospodarzy strzelił już w piątej minucie z rzutu karnego Patrick Bamford. Mateusz Klich został zmieniony w 66. minucie.
Inny zespół środka tabeli, West Ham United, z Łukaszem Fabiańskim w bramce, zremisował u siebie z Brighton and Hove Albion 2:2. Polskiego bramkarza pokonali Francuz Neal Maupay i Lewis Dunk, ale gospodarze za każdym razem doprowadzali do wyrównania - Ben Johnson i Czech Tomas Soucek, który ustalił wynik w 82. minucie.
Dzień wcześniej pierwszy raz od 1 listopada komplet punktów zdobył Arsenal, który w derbach Londynu pokonał Chelsea 3:1.