Koszykarze Denver Nuggets pokonali Los Angeles Clippers 104:89 w decydującym meczu półfinału Konferencji Zachodniej ligi NBA i w finale powalczą z Los Angeles Lakers. Na Wschodzie ostatnia runda play off już trwa - na inaugurację Miami Heat wygrali po dogrywce z Boston Celtics 117:114.
Po zwycięstwie w spotkaniu numer pięć i zmniejszeniu strat w serii play off do 2-3 trener Nuggets Michael Malone przyznał:
Pewnie niewiele to zmienia, bo i tak większość nadal nas skreśla. Nam to pasuje, a najważniejsze, że my nie rezygnujemy.
Jego słowa znalazły potwierdzenie w dwóch kolejnych potyczkach na parkiecie w zamkniętym ośrodku Disney World pod Orlando na Florydzie, gdzie bez publiczności odbywają się wszystkie mecze sezonu wznowionego w lipcu, po czteromiesięcznej przerwie spowodowanej koronawirusem.
W szóstym meczu Nuggets odrobili 19-punktową stratę i doprowadzili do decydującej rozgrywki. We wtorek od początku przebieg spotkania był wyrównany, choć z lekką przewagą Clippers. Ekipa z Denver skruszyła opór rywali szybciej niż we wcześniejszych pojedynkach, bo już na początku trzeciej odsłony. Zdobyła wtedy osiem punktów z rzędu, po rzucie "za trzy" Jeramiego Granta wyszła 62:61 i prowadzenia nie oddała już do końcowej syreny. W czwartej kwarcie jej przewaga sięgnęła nawet 20 "oczek".
W szeregach Nuggets, którzy w finale konferencji zagrają po raz pierwszy od 11 lat, skutecznością błysnął Kanadyjczyk Jamal Murray, uzyskując 40 punktów. Serbski środkowy Nikola Jokic zaliczył tzw. triple-double - 16 pkt, 22 zbiórki i 13 asyst.
W finale konferencji rywalem Nuggets będą faworyzowani Los Angeles Lakers z LeBronem Jamesem.
Dobrze byłoby znowu wszystkich uciszyć. Niesamowite uczucie
- podkreślił Murray.
Początek finału na Zachodzie - w piątek. Ruszyła już decydująca batalia o prymat na Wschodzie - Miami Heat w pierwszym meczu pokonali po dogrywce Boston Celtics 117:114.
"Celtowie" czwartą kwartę rozpoczęli przy 14-punktowym prowadzeniu, które jednak oddali 22 sekundy przed końcową syreną po "trójce" Jimmy'ego Butlera. Jednym wolnym Jayson Tatum doprowadził jednak do remisu 106:106 i dogrywki.
W jej wyrównanym przebiegu decydująca okazała się akcja 2+1 Butlera, a wynik z linii rzutów wolnych ustalił Bam Adebayo, który wcześniej zaliczył ważny blok na Tatumie.
Adebayo, który uzyskał 18 pkt, miał sześć zbiórek i dziewięć asyst, chwalili wszyscy. "To był jego dzień" - powiedział trener Heat Erik Spoelstra, a Butler dodał: "Wykradł nam tą wygraną". Najskuteczniejszy wśród zwycięzców był jednak Słoweniec Goran Dragic z 29 pkt. Tatum był liderem Celtics - 30 pkt i 14 zbiórek. 26 pkt dodał Marcus Smart.