Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Sport

Młot na Koguty. Nieprawdopodobny przebieg meczu Tottenhamu z West Ham United

Nieprawdopodobny przebieg miał mecz 5. kolejki Premier League. Do 82. minuty piłkarze Tottenhamu Hotspur prowadzili u siebie 3:0 z West Ham United, w którego bramce stał Łukasz Fabiański. "Młoty" w ostatnich chwilach potrafiły jednak odwrócić losy spotkania i doprowadzić do remisu.

Autor: jm

Już w pierwszej minucie wynik meczu otworzył Koreańczyk Heung-Min Son, a w ósmej i 16. podwyższał Harry Kane. Wydawało się, że Tottenham wszystko ma pod kontrolą. W 72. minucie na boisku pojawił się Walijczyk Gareth Bale, który po siedmiu latach w Realu Madryt wrócił do drużyny "Kogutów".

Reklama

Powrotu nie będzie jednak mile wspominał. Goście niespodziewane odrabianie strat zaczęli od trafienia Paragwajczyka Fabiana Balbueny, który w 82. minucie popisał się skuteczną główką po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Aarona Cresswela. Trzy minuty później "Młoty" przegrywały już tylko 2:3. Tym razem piłkę do własnej siatki skierował Kolumbijczyk Davinson Sanchez.

Niesamowita pogoń za wynikiem w meczu Tottenhamu z West Hamem

Zawodnicy West Ham na wyrównanie nie mieli dużo czasu, ale cel osiągnęli. W czwartej minucie doliczonej przez sędziego niesamowitym strzałem popisał się Manuel Lanzini. Argentyńczyk dopadł do wybitej po rzucie różnym piłki i z ok. 25 metrów potężnie uderzył w samo okienko.

Rywalom należy się uznanie. Długo przegrywali i nie mieli wiele do powiedzenia. Nagle zdobyli bramkę i uwierzyli w siebie. Mieli szczęście, ale może na nie zasłużyli. My mieliśmy pecha i być może też na niego zasłużyliśmy

- powiedział BBC Sport trener Tottenhamu Jose Mourinho.

W tabeli Tottenham jest szósty, a West Ham ósmy. Prowadzi Everton, który w sobotnich derbach zremisował z broniącym tytułu Liverpoolem 2:2. "The Reds" są na drugiej pozycji z trzema punktami straty.

Autor: jm

Źródło: PAP, niezalezna.pl
Reklama