Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej kobiet odbędą się jak planowano w dniach 3-20 grudnia w Danii. Turniej do poniedziałku stał pod znakiem zapytania, najpierw po wycofaniu się z części jego organizacji Norwegii, a później zwlekania rządu Danii z wydaniem zgody na jego przeprowadzenie. Biało-czerwone rozpoczęły w Koszalinie przygotowania do mistrzostw od badania na obecność koronawirusa. Wszystkie zawodniczki oraz sztab szkoleniowy kadry narodowej przeszły testy pomyślnie.
W poniedziałek Duńska Federacja Piłki Ręcznej (DHF) zagroziła, że jest gotowa rozegrać mistrzostwa nawet bez zgody rządu, ponieważ stosuje ostrzejszy protokół epidemiologiczny niż ten obowiązujący w kraju.
Jeżeli w kraju czynne są wesołe miasteczka i ogrody zoologiczne, to my możemy rozegrać turniej z ograniczeniem do 200 osób na trybunach. Stosujemy się do tak ostrych wytycznych dotyczących pandemii koronawirusa, że w sumie nie potrzebujemy zgody rządu, który na 10 dni przed rozpoczęciem ME po tchórzowsku milczy i w ten sposób traktuje nas niepoważnie
- mówił prezes DHF Per Bertelsen.
Wyjaśnił, że DHF od 16 listopada i decyzji Norwegii o wycofaniu się pracowała przez ostatni tydzień wyjątkowo intensywnie.
W kilka dni wykonaliśmy pracę, na którą zwykle poświęca się rok. Zawarliśmy umowę z Kolding, zarezerwowaliśmy bilety lotnicze dla oficieli, działaczy i sędziów oraz bezpieczne zakwaterowanie w trzech miastach - Herning, Kolding i Silkeborg.
Już w dwie godziny po wypowiedzi Bertelsena ministerstwo zdrowia wydało zgodę na rozegranie ME, co potwierdził minister kultury i sportu Joy Mogensen.
Na naszym Facebooku znajdziecie krótką fotorelacje z pierwszego treningu podczas zgrupowania w Koszalinie 🇵🇱 To właśnie tu nasze dziewczyny wykuwają formę na Mistrzostwa Europy, które rozpoczną się już za 10 dni! 🔥 pic.twitter.com/eWjX13g8rB
— Handball Polska (@handballpolska) November 23, 2020
Po wycofaniu się Norwegii, grupy C i D, w której grają Polki, zostały przeniesione z Trondheim do duńskiego Kolding, a A i B rozegrają swoje mecze w Herning, gdzie odbędzie się też runda finałowa.
W pierwszym meczu turnieju 3 grudnia Polki zmierzą się w Kolding z Norweżkami. Pozostałymi rywalkami Biało-czerwonych w grupie będą Rumunki i Niemki. W poniedziałek podopieczne Arne Senstada omawiały taktykę, a wieczorem odbyły dwugodzinny trening w hali. Na czwartek i niedzielę zaplanowane są gry kontrolne – kadra zostanie podzielona na dwie drużyny. Zgrupowanie zakończy się 30 listopada.
Na obozie nie ma jeszcze trzech reprezentantek: Adrianny Płaczek, Katarzyny Janiszewskiej i Pauliny Uścinowicz, które w niedzielę rywalizowały w Lidze Europejskiej. Mają one dołączyć do zespołu we wtorek i w pierwszej kolejności przejdą testy wymazowe.