– Dwa medale olimpijskie zdobyte w Pjongczangu obrazują realną siłę polskich sportów zimowych. Gdyby było ich więcej, zaciemniłoby to rzeczywisty stan – mówił w Polsat News minister sportu i turystyki Witold Bańka.
Szef resortu dodał, że czynnik szczęścia jest w sporcie bardzo ważny, a tego trochę nam w Korei zabrakło.
Skoczkowie narciarscy w pierwszym konkursie medal, a może nawet dwa, przegrali minimalnie. Gdyby biathlonistka Monika Hojnisz lepiej strzelała, wynik także mógł być zupełnie inny – podkreślił.
Minister dodał, że aktualny stan to efekt wielu lat zapóźnień, ale trzeba także powiedzieć jasno, że nigdy nie byliśmy i nie jesteśmy potęgą w sportach zimowych.
Takie są realia, dlatego trzeba się szybko zastanowić. co chcemy osiągnąć w sporcie wyczynowym w dyscyplinach zimowych. Sądzę, że nie można się rozdrabniać, że mocniej trzeba postawić na te, które mają potencjał medalowy – zaznaczył.
Jako wzór takiego działania podał Holandię, która postawiła na łyżwiarstwo szybkie i short track, a nie inwestuje np. w skoki narciarskie.
W Polsce prowadzone są zaawansowane inwestycje w infrastrukturę sportową. Powstała arena w Dusznikach, gdzie są idealne warunki do uprawiania biathlonu, w Tomaszowie Mazowieckim w 14 miesięcy wybudowano nowoczesny obiekt do łyżwiarstwa szybkiego, poważną modernizację przeszła Wielka Krokiew w Zakopanem.
Inwestujemy znaczne środki w sport dzieci i młodzieży, bo to jest przecież droga do sukcesów w przyszłości. Ale oczywiście nie doczekamy się gwiazd wśród seniorów, jeśli na tych nowych obiektach nie będzie odpowiedniego systemu szkolenia – zauważył Witold Bańka.