Kamil Stoch wysłuchał Mazurka Dąbrowskiego we właściwej tonacji F-dur po zwycięstwie w trzecim konkursie Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku. Polak wygrał już trzecie zawody cyklu i przed ostatnim konkursem w Bischofshofen jest bardzo bliski końcowego triumfu.
W Nowy Rok gospodarze konkursu w Garmisch-Partenkirchen zagrali Stochowi polski hymn w bardzo wolnym tempie. W środę, po skokach kwalifikacyjnych w Innsbrucku, szef Pucharu Świata Walter Hofer i koordynator ds. mediów Horst Nilgen w rozmowie z dyrektorem sportowym PZN Adamem Małyszem przeprosili za pomyłkę.
- Oni sami byli zszokowani i przeprosili, choć nie mieli za co. Zrobili to w imieniu organizatorów. Nie wiedzieli, skąd wzięła się taka wersja, pytali mnie nawet, czy coś było ze słowami. Te się zgadzały, ale to brzmiało jak marsz pogrzebowy. Dostaliśmy w związku z tym sygnał z ministerstwa, dostałem nawet na maila właściwą wersję hymnu, ale Horst już sam sobie załatwił. Puścił mi do sprawdzenia i potwierdziłem, że jest w porządku – powiedział Małysz.
Na właściwą tonację Mazurka Dąbrowskiego, zagraną w Innsbrucku, zwrócił uwagę premier Mateusz Morawiecki w swoim wpisie na Twitterze. - HAT-TRICK! Kamil, jesteś genialny! I hymn Polski wreszcie odegrany w tonacji F-dur... - pogratulował premier.
Stoch, który triumfował także w pierwszym konkursie w Oberstdorfie, ma przewagę aż 64,5 pkt nad drugim w klasyfikacji generalnej Niemcem Andreasem Wellingerem. Turniej Czterech Skoczni zakończy się w sobotę w austriackim Bischofshofen.