Debliści Łukasz Kubot i Brazylijczyk Marcelo Melo występem w turnieju ATP Finals w Londynie zakończyli po czterech latach stałą współpracę. Tenisiści ci wygrali wspólnie 15 imprez, z których najbardziej prestiżową był wielkoszlemowy Wimbledon w 2017 roku. Pożegnanie zawodników było wzruszające dla nich obydwu.
Kubot i Melo w czwartek pożegnali się z kończącymi sezon zawodami masters. Wygrali co prawda tego dnia grupowy mecz z Holendrem Wesleyem Koolhofem i Chorwatem Nikolą Mekticem 6:4, 6:7 (2-7), 10-8, ale przegrali oba wcześniejsze spotkania i już we wtorek stracili szansę na awans do półfinału.
Po czwartkowym pojedynku obaj dali ujście emocjom. Zaraz po meczu przez chwilę trwali w uścisku. Następnie podziękowali rywalom i sędziemu za mecz, a Polak jeszcze wykonał na korcie kankana, który jest jego znakiem rozpoznawczym po ważnych zwycięstwach. Potem znów przytulił Brazylijczyka i widać było, że obaj są bardzo wzruszeni. Lubinianin usiadł potem na ławce i się rozpłakał.
. 🤫💛 pic.twitter.com/YtQSB1MJJl
— Lukasz Kubot (@LukaszKubot) November 19, 2020
Finishing 2020 & their partnership(?) with a win!@marcelomelo83 & @LukaszKubot get emotional after ending their #NittoATPFinals 2020 campaign on a high 🤗 pic.twitter.com/PDAT5ISD24
— Tennis TV (@TennisTV) November 19, 2020
Informację o rozstaniu potwierdził wpisem na Instagramie Melo.
Dzięki Kubi! Podczas naszej współpracy doświadczaliśmy wielu pozytywnych emocji i dziś nie było inaczej. To koniec naszego teamu, ale na zawsze zostaniemy przyjaciółmi
- zaznaczył zawodnik z Belo Horizonte. W pomeczowych wywiadach podkreślał prestiż ATP Finals.
Kubot przyznał, że fakt, iż był to ich ostatni wspólny występ dał im dodatkową motywację.
Wiedzieliśmy, że to będzie ostatni turniej. Zrobiliśmy wszystko, by się do niego zakwalifikować. Nie ułożył się on po naszej myśli, ale każdego dnia wychodziliśmy na kort i dawaliśmy z siebie 100 procent. Dziś chcieliśmy grać do końca i zakończyć zwycięstwem dla teamu Kubot-Melo. Jesteśmy bardzo szczęśliwi i zadowoleni, że to się stało tutaj w Londynie, ponieważ jedno z naszych najlepszych wspomnień jest właśnie stąd w związku z wygraniem Wimbledonu
- przypomniał.