"Wygranie przez Polskę klasyfikacji medalowej halowych mistrzostw Europy może być trudne" - ocenił na dzień przed startem imprezy w Toruniu wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Tomasz Majewski. "Spodziewamy się po naszych reprezentantach dobrych wyników" - dodał dwukrotny mistrz olimpijski. Wśród kandydatów do obrony tytułu wymienił Michała Haratyka i Ewę Swobodę - jednak jej start stanął pod znakiem zapytania po pozytywnym wyniku testu na koronawirusa. Pasjonująco zapowiada się walka o medal tyczkarzy - polscy kibice liczą mocno na Piotra Liska, ale w Toruniu będzie miał wielkich konkurentów - Armanda Duplantisa i Renaud Lavillenie'ego.
Spodziewamy się po naszych reprezentantach dobrych wyników. Czy będzie zwycięstwo w klasyfikacji medalowej? O to może być trudno. To nieco inna kadra niż dwa czy cztery lata temu. Bardzo mocne będą głównie Holandia i Wielka Brytania. To z tymi krajami przyjdzie się nam bić o medale
- powiedział dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą.
Zarówno on, jak i wszyscy fani królowej sportu ostrzą sobie zęby na pojedynek tyczkarzy w Toruniu. W gronie zgłoszonych są obecny i były rekordzista świata - Szwed Armand Duplantis oraz Francuz Renaud Lavillenie.
Oczywiście fajnie dla zawodów byłoby, żeby wszyscy skakali w tych zawodach powyżej sześciu metrów. Po pierwsze, Piotrek Lisek też to jednak potrafi. Po drugie, on zawsze sprawdzał się w walce bezpośredniej na najważniejszych zawodach. Nie patrzyłbym na tegoroczny ranking, bo w moim przekonaniu rekordzista Polski jest jednym z głównych kandydatów do medali. A poziom tej konkurencji? Rzeczywiście świetny
- ocenił Majewski.
✊ Kibicujcie biało-czerwonym podczas Halowych Mistrzostw Europy #Torun2021 👏
— PZLA (@PZLANews) March 2, 2021
👉 Program minutowy oraz wiele przydanych informacji dot. startów Polaków 🇵🇱 w Toruniu znajdziecie na 👉 https://t.co/K48NmrPOwA ✅@PKN_ORLEN pic.twitter.com/8GELUn5FIH
Halowy mistrz Europy z Turynu z 2009 roku przestrzega jednak przed wyciąganiem pochopnych wniosków po starcie w HME w kontekście igrzysk.
Mamy zdolne pokolenie w biegach. Na poziomie europejskim to coraz silniejsza reprezentacja w tym względzie. To jednak nie przekłada się nam potem w ogóle na igrzyska. Poziom królowej sportu w Europie, a na świecie to dwie różne historie. Dlatego oglądając mistrzostwa Europy nie tyle patrzmy na miejsca, ile na rezultat. On nam powie coś o tym, w jakim miejscu są nasi kadrowicze w przededniu Tokio. Trzeba też pamiętać, że na stadionie dochodzą nam młot i dysk, czyli medalodajne dla Polaków konkurencje.
Wśród nowych gwiazd lekkiej atletyki wymienił Femke Bol, która w Toruniu będzie główną faworytką biegu na 400 m.
Dopiero na stadionie moim zdaniem zobaczymy w tym roku, jak wielki to talent
- dodał były kulomiot. W jego konkurencji tytułu mistrzowskiego z Glasgow będzie bronił Michał Haratyk.
Moim zdaniem jest w bardzo dobrej dyspozycji i powinien znów sięgnąć po złoto. Głównym rywalem będzie Czech Tomasz Stanek. Chciałbym, aby przebudził się Konrad Bukowiecki, ale patrzmy raczej w kierunku tych, którzy już daleko pchali w tym roku
- analizował układ sił w pchnięciu kulą Majewski.
Halowe mistrzostwa Europy w Toruniu rozpoczynają się w czwartek po południu, a zakończą w niedzielę.