Polscy lekkoatleci będą pod koniec maja bronili w Chorzowie tytułu Drużynowego Mistrza Europy. „Mistrzostwa są też ważnym wydarzeniem w kontekście nadchodzących igrzysk” – przypomniał pełniący obowiązki prezesa European Athletics Dobromir Karamarinov na 30 dni przed imprezą.
Drużynowe Mistrzostwa Europy ugruntowały swoją pozycję jako najważniejsze na świecie zawody zespołowe, od ich inauguracji w 2009, kiedy stały się kontynuacją Pucharu Europy
- powiedział Karamarinov.
W Chorzowie 29 i 30. maja wystąpią reprezentacje ośmiu krajów - Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Włoch, Portugalii, Hiszpanii, Ukrainy i Polski.W sierpniu 2019 polscy lekkoatleci po raz pierwszy w historii zwyciężyli w DME. Biało-czerwoni zdobyli wtedy w Bydgoszczy 345 punktów. Drugie miejsce zajęli Niemcy - 317,5, a trzecie Francuzi - 316,5. Były to ostatnie zawody w formule dwunastozespołowej.
Rywalizacja toczyć się będzie w rzucie młotem, dyskiem i oszczepem, pchnięciu kulą, skoku o tyczce, wzwyż i w dal, trójskoku oraz w biegach - w tym sztafetowych 4x100 i 4x400 metrów.
Stadion Śląski ma ogromny potencjał, a my dokładamy wszelkich starań, by go efektywnie wykorzystać i pokazać, że jesteśmy konkurencyjnym miejscem na arenie międzynarodowej, gotowym na organizację mistrzostw najwyższej rangi
– zaznaczył marszałek woj. śląskiego Jakub Chełstowski. To będą drugie w ciągu miesiąca duże zawody lekkoatletyczne na chorzowskiej arenie, która 1-2 maja będzie gościć nieoficjalne MŚ w biegach sztafetowych.
Niewątpliwie w tym roku króluje tu lekkoatletyka. Cieszę się, że właśnie w ten sposób Narodowy Stadion Lekkoatletyczny (taką nazwę obiekt nosi od 2020 roku) świętować będzie 65-lecie. Nie mogliśmy sobie wymarzyć lepszego scenariusza obchodów tego wyjątkowego jubileuszu. Pozostaje więc trzymać kciuki za naszą reprezentację i życzyć, by Polacy, podobnie jak w 2019 w Bydgoszczy, znów stanęli na najwyższym miejscu na podium
- podsumował prezes operatora stadionu Jan Widera.