GP: Za Trumpa Europa przestanie być niemiecka » CZYTAJ TERAZ »

Fajdek: zadanie wykonane

Jeszcze nigdy w historii żaden młociarz nie zdobył czterech złotych medali mistrzostw świata z rzędu. Dokonał tego w środę w Dausze Paweł Fajdek. "Zadanie wykonane, dobre nastroje przed kolejnym sezonem i trzeba teraz odpocząć" - powiedział.

Paweł Fajdek
Paweł Fajdek
fot. pzla

Fajdek prowadził od początku konkursu. Nie obserwował nawet, co robią rywale. Skupił się wyłącznie na sobie. Ani razu nie był zagrożony. W najdalszym podejściu zmierzono mu 80,50, a drugiego Francuza Quentina Bigota pokonał o dwa metry i 31 centymetrów. Trzeci był Węgier Bence Halasz - 78,18, a czwarty lider światowej tabeli tegorocznych wyników Wojciech Nowicki - 77,69. Jednak po konkursie okazało się, że doszło do pomyłki sędziów i również Nowicki odbierze medal.

Zadanie wykonane, wyniki mogłyby być lepszy, ale każdy z czterech zaliczonych rzutów dawał złoty medal. Jest dalej niż przed dwoma laty w Londynie to też nieźle i fajnie, że udało się rzucać równo. Zrobiłem swoje, dobre nastroje przed kolejnym sezonem i trzeba teraz odpocząć

- zaznaczył Fajdek.

Tylko startująca w tej samej konkurencji Anita Włodarczyk może poszczycić się czterema medalami mistrzostw świata w karierze. Po konkursie Fajdek jednak nie cieszył się jak zwykle. Był stonowany. Wprawdzie wskoczył na trybuny, by uściskać swoją trenerkę Jolantę Kumor, ale później nie wyglądał tak, jakby został mistrzem świata.

Może jestem taki, a nie inny, bo boli mnie głowa. Od rozgrzewki źle się czułem. Próbowałem tego nie pokazywać, przetrwać, ale towarzyszył mi też spokój. Skupiłem się na sobie, totalnie nie interesował mnie konkurs. Gdzieś oglądałem się, żeby tylko wiedzieć, kiedy moja kolej.

I faktycznie tak było. Fajdek rzadko odwracał się, by zobaczyć rezultaty rywali. Na wynik spojrzał, gdy ostatni rzut oddawał Nowicki.

Chciałem, żebyśmy oboje stanęli na podium. Czwarte miejsce. Szkoda, że nie zamienił się z kimś miejscami

- powiedział po konkursie. Nie mógł wiedzieć, że to marzenie się spełni.

Ten złoty medal jest o tyle cenny, że Fajdek przeszedł w styczniu poważną operację łydki. Do treningów wrócił w kwietniu.

Jestem strasznie zmęczony. Gdyby te mistrzostwa były w lipcu, czy sierpniu, też byłbym na nie przygotowany. Też rzucałem około 80 m. Na pewno byłem w Dausze równiejszy i to jest to przygotowanie, które pozwala niejednokrotnie rzucać daleko, ale regularnie. Brakowało jednak zimy, przygotowania wiosennego, ale trudno. To jest już za mną. Ja jestem już człowiekiem na wakacjach, a w czwartek mam tylko jedno zadanie - odebrać medal i dowieźć go do Polski.

Mimo że zawodnik Jolanty Kumor ma w dorobku cztery złote medale mistrzostw świata, jeszcze nigdy nie stanął na olimpijskim podium.

Na pewno bym tego nie zamienił. Trzeba walczyć o każdy medal, a nie zamieniać. Do trzech razy sztuka. Mogę śmiało powiedzieć, że olimpijskie podium to jedyny mój cel. Skupiam się na tym, by go zdobyć, bo tak po prostu historia ma wyglądać.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Paweł Fajdek #lekkoatletyka #rzut młotem

redakcja