Cały plan rozpisany, walizki prawie spakowane, ustalony cel - złoty medal olimpijski w Tokio. Anita Włodarczyk zaczęła przygotowania do najważniejszego sezonu czterolecia. Na razie ostrożnie i z wyczuciem, na pełne obroty chce wejść na pierwszym zgrupowaniu w Japonii.
Na razie na pierwszym planie i nadal najważniejsza jest rehabilitacja. W połowie lipca Włodarczyk, dwukrotna mistrzyni olimpijska, zdecydowała się na operację kolana. Jeszcze nie wróciła do pełni sił, ale rozpoczęła już pierwsze treningi. Anita Włodarczyk przyznaje:
Można powiedzieć, że zaczęłam rozgrzewkę przed wejściem w mocny trening. Jeszcze tych pierwszych, najgorszych zakwasów nie miałam, ale wiem, że mnie czekają. Pewnie pojawią się na pierwszym zgrupowaniu. Najważniejsze, że z kolanem jest coraz lepiej, ale nadal dużo czasu poświęcam rehabilitacji i wzmocnieniu.
Anita Włodarczyk odebrała niedawno "zaległy" medal za igrzyska w Londynie. Teraz przygotowuje się do walki o kolejne złoto!
Złoty medal olimpijski #London2012 już w moich dłoniach ?❤️ Emocje , wzruszenie , Mazurek Dąbrowskiego w wykonaniu Orkiestry Teatru Wielkiego i Opery Narodowej podczas tej ceremonii sięgnęły zenitu ??? Jubileusz 100-lecia PKOL ? @PKN_ORLEN @PKOL_pl pic.twitter.com/nfGjnEUOUn
— anita wlodarczyk (@AnitaWlodarczyk) October 27, 2019
Za rzucaniem młotem już się stęskniła. Nie robiła tego od lipca i czuje prawdziwy "głód". Wie jednak, że nie można niczego sztucznie przyspieszać. To mogłoby jej tylko zaszkodzić, a wiadomo, że cel na sezon 2020 może być tylko jeden - trzeci złoty medal olimpijski.
Dlatego m.in. aż trzy razy odwiedzi w najbliższych 10 miesiącach Japonię. Chce poznać klimat, zwyczaje, kuchnię, by uniknąć później jakichkolwiek zaskoczeń. W Kraju Kwitnącej Wiśni już raz była na rekonesansie. W październiku ubiegłego roku. Chcieli wraz ze szkoleniowcem Krzysztofem Kaliszewskim sprawdzić bazę treningową na przyszły sezon. Znaleźli ją w Takasaki. Mieście oddalonym o ok. 120 km od Tokio, gdzie rozgrywane będą na przełomie lipca i sierpnia igrzyska.
Warunki są bardzo dobre. Jest tam wszystko, czego będziemy potrzebować. Koło jest przygotowane, hala, siłownia, dobra kuchnia.
Walizki też już prawie spakowane, bo wylot zaplanowany jest na 25 listopada. Pierwsze zgrupowanie potrwa miesiąc. Włodarczyk wróci tuż przed świętami, ale w Polsce nie spędzi zbyt wiele czasu.
W zeszłym sezonie przygotowania zaczęliśmy od obozu w Arłamowie. Teraz z tego zrezygnowaliśmy, bo zwyczajnie nie byłam jeszcze gotowa na takie obciążenia. Wolałam skupić się na rehabilitacji, żeby naprawdę niczego nie zaniedbać. Ale od dwóch tygodni zaczęłam już treningi na górne partie ciała, także zaczynam wchodzić w odpowiedni rytm.
Włodarczyk to najbardziej utytułowana zawodniczka w rzucie młotem. Ma w dorobku dwa złote medale olimpijskie oraz po cztery mistrzostw świata i Europy.