Trener Legii Edward Iordanescu wystawił w czwartkowym spotkaniu Ligi Konferencji u siebie z Samsunsporem w większości rezerwowy skład, chcąc m.in. oszczędzić czołowych piłkarzy na niedzielny klasyk z Górnikiem. Z tureckim zespołem legioniści przegrali 0:1, ale w Zabrzu... poszło im jeszcze gorzej.
Górnik liderem Ekstraklasy
Gospodarze zwyciężyli bez kłopotów. Prowadzili już 3:0 po dwóch bramkach Senegalczyka Ousmane Sowa i jednej Ukraińca Maksyma Chłania. W 90. minucie rozmiary porażki triumfatorów Pucharu Polski zmniejszył reprezentant Armenii Wahan Biczachczjan.
Zagraliśmy poniżej naszych standardów i - prawdopodobnie - nie zasłużyliśmy na zwycięstwo
- ocenił trener Legii Edward Iordanescu.
Gratuluję gospodarzom. Widziałem zespół bardzo zmotywowany, zdeterminowany, by wygrać. Jeżeli chodzi o nas, biorę pełną odpowiedzialność za złe rzeczy, które się wydarzyły. Byłem już w takiej sytuacji w przeszłości, wiem, co zrobić, zdobywałem trofea. Wiem, czego teraz brakuje
- dodał.
Przy 3:0 trochę zabrakło koncentracji. Jesteśmy liderem, bardzo mi się to podoba, jak wszystkim w Zabrzu. Idziemy dalej, to dopiero początek. Miałem w głowie plan na to spotkanie i został zrealizowany. Tabela w naszej szatni nie wisi
- stwierdził natomiast szkoleniowiec Górnika..
Zwycięstwo rewelacyjnego w tym sezonie Górnika oznacza, że umocnił się na prowadzeniu w tabeli z dorobkiem 22 punktów. Legia, która podobnie jak inne "eksportowe" drużyny ma jeden mecz zaległy, jest dopiero siódma - 15 pkt.