Lech Poznań zebrał dobre recenzje za mecze z Benficą Lizbona i Rangers FC, ale obydwa przegrał. W trzeciej kolejce Ligi Europy zagra ze Standardem Liege (czwartek, godz. 18.55), który również doznał dwóch porażek. Belgijski zespół wystąpi w Poznaniu bez kilku piłkarzy, w tym kapitana Zino Vanheusdena.
O tej samej porze rozpocznie się inne spotkanie grupy D Benfica – Rangers FC. Szkocki klub zawiesił dwóch graczy... za imprezowanie. Z powodu naruszenia przepisów dotyczących pandemii pomocnik Jordan Jones i obrońca George Edmundson muszą pozostawać dwa tygodnie w izolacji.
Rozgrywki LE wielkopolska drużyna rozpoczęła od spotkań Benficą Lizbona 2:4 i Rangers FC 0:1. Z kolei Standard, tyle że w innej kolejności, uległ rywalom ze Szkocji 0:2 i Portugalii 0:3.
We wtorek wieczorem belgijski klub poinformował, że jego sześciu piłkarzy (Collins Fai, Konstantinos Laifis, Damjan Pavlovic, Eden Shamir, Moussa Sissako, Abdoul Fessal Tapsoba) jest zarażonych koronawirusem. Ale tylko dwaj pierwsi zawodnicy - obrońcy Fai i Laifis występowali ostatnio w podstawowym składzie.
Mimo to, Standard zagra w Poznaniu mocno osłabiony, bowiem w potyczce ligowej w Belgii (1:0 z Ostendą) poważnej kontuzji doznał filar defensywy i kapitan Zinho Vanheusden.
Podopieczni trenera Dariusza Żurawia, który między rywalizacją w krajowej ekstraklasie i Lidze Europy wygrali jeszcze ze Zniczem Pruszków 3:2, mają szansę na pierwsze zwycięstwo. Tylko trzy „oczka” w znaczący sposób dawałby szansę na skuteczną walkę o wyjście z grupy. Belgijski zespół czeka i na punkty, ale i na pierwszego gola.
Środowy trening Lecha był częściowo zamknięty dla mediów w części, kiedy zawodnicy trenera Żurawia trenowali m.in. ustawienie taktyczne. W zajęciach wzięli udział między innymi nieobecni podczas ostatniego meczu Ligi Europy z Rangers FC Pedro Tiba, Jakub Kamiński i Djordje Crnomarković.