Krzysztof Piątek w sobotnim meczu Bundesligi przeprowadził kapitalną akcję. Polak przedryblował obronę rywali, położył bramkarza i już miał wepchnąć piłkę do pustej bramki... ale wtedy gola "ukradł" mu Dodi Lukebakio. "Il Pistolero" po meczu postanowił zażartować z kolegi z drużyny.
Hertha Berlin ograła w 33. kolejce Bundesligi Bayer Leverkusen 2:0. Przy drugiej bramce znakomitym rajdem popisał się Krzysztof Piątek. Polak rozpoczął akcję, później wpadł w pole karne, położył bramkarza na ziemi i niemal wjechał z piłką do pustej bramki. W ostatniej chwili ubiegł go jednak kolega z zespołu. Dodi Lukebakio tylko dostawił nogę i przypieczętował zwycięstwo zespołu ze stolicy Niemiec.
PIĄTEK Z ASYSTĄ ZAMIAST GOLA! 🙃🙃🙃@pjona9official 🇵🇱 minął obrońców, położył bramkarza, ale z gola cieszy się... D. Lukebakio! 😉 Zobaczcie co tu się wydarzyło! 🤔 pic.twitter.com/Gsa83BhBma
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) June 20, 2020
Na boisku Piątek cieszył się, jakby sam był strzelcem gola. Po meczu przyznał jednak, że chciał umieścić piłkę w siatce osobiście, ale do Lukebakio nie ma pretensji:
To ważne zwycięstwo. Przy drugim golu byłem w dobrej pozycji i chciałem strzelać. Normalnie piłka byłaby moja, ale Dodi był bardziej konkretny.
Później postanowił jednak zażartować ze strzelca gola i umieścił w mediach społecznościowych zdjęcie z Lukebakio opatrzone wymownym komentarzem: "ten moment, gdy złapiesz złodzieja bramek."
Dla Piątka spotkanie z Bayerem było jednak bardzo udane. Polak trzeci raz z rzędu wybiegł na boisko w podstawowym składzie Herthy i najwyraźniej przekonał do siebie trenera Bruno Labbadię. Można się spodziewać, że ostatni mecz sezonu z Borussią M-G w przyszłą sobotę, "Il Pistolero" ponownie rozpocznie w pierwszej jedenastce.