Przebywający w bazie pod Broad Peak podróżnik Łukasz Supergan poinformował w niedzielę wieczorem o pomyślnym zakończeniu trudnej akcji. W piątek przekazał informacje o zejściu lawiny po obfitych opadach śniegu i poszkodowaniu w niej Kowalewskiego, zdobywcy 12 z 14 ośmiotysięczników.
Wcześniej informacje o akcji ratunkowej Szerpów potwierdził również Bogusław Magrel, prezes Polskiego Klubu Alpejskiego, który rano był w kontakcie z wspinaczem.
- Waldek czuje się nieźle. Szerpowie dotarli bardzo szybko do niego. Dobrze, że wykazali się decyzyjnością i sprawnością działania, a przecież w tym rejonie, w Karakorum, działają od niedawna, bo do tej pory wspinali się i pracowali w Himalajach. Waldek przekazał mi, że próbował schodzić sam do obozu II, ale głowa nie współpracowała z nogą, którą prawdopodobnie złamał - powiedział Magrel, który obawiał się, że transport kontuzjowanego Polaka przez trudny teren do samej bazy może być trudny w realizacji.
Szerpowie jak zwykle niezastąpieni
Szerpom, sprowadzonym z nieodległej bazy pod K2, udało się to jednak, a akcja w górę i w dół została wykonana bardzo szybko i sprawnie.
Lawina po obfitych opadach śniegu miała zejść na wysokości ok. 6600-6800 m, między obozem III a II, gdy Kowalewski schodził z wysokości ok. 7000 m.
Pochodzący ze Szczecina Kowalewski, zdobywca 12 z 14 głównych wierzchołków globu powyżej 8000 m, realizuje swoją drogę do Korony Himalajów i Karakorum od 13 lat. Był już na Broad Peak wcześniej, w 2017 r. Do kolekcji brakuje mu jeszcze położonych w Chinach Sziszapangmy (8013 m) i Czo Oju (8201 m). Gdyby udało mu się wejść na wszystkie 14 szczytów, byłby czwartym Polakiem z takim osiągnięciem.
Jego wybitnym poprzednikom skolekcjonowanie Korony Himalajów i Karakorum zajęło więcej czasu: Jerzemu Kukuczce - 18 lat (1979-87), Krzysztofowi Wielickiemu - 17 (1980-96), a Piotrowi Pustelnikowi - 21 (1990-2010).