Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Sport

Kolejna porażka Polek. Nasze piłkarki ręczne nie wykorzystały szansy w meczu z Rumunkami

Polskie piłkarki ręczne przegrały 24:28 z Rumunkami w drugim meczu mistrzostw Europy. Biało-czerwone prowadziły po pierwszej połowie i wydawało się, że mogą sprawić niespodziankę, ale w końcówce spotkania ich gra kompletnie się zacięła.

Polskie szczypiornistki na mistrzostwa Europy miały jechać głównie po naukę. Norweski trener Biało-czerwonych Arne Senstad nie ukrywał przed turniejem, że nawet jedno zwycięstwo w grupie będzie sporym sukcesem.

Reklama

Stoję mocno na ziemi i nie chcę zostać źle zrozumiany, ale myślę, że jeśli wygramy jeden mecz w ramach EHF EURO 2020, będzie to duża niespodzianka

- oceniał szanse Polek przed czempionatem.

Sroga lekcja, jakiej naszej drużynie udzieliły Norweżki zdawała się potwierdzać te obserwacje. Faworytki turnieju rozbiły w czwartek Biało-czerwone 35:22. W sobotę Polki również mierzyły się z wyżej notowaną drużyną i po raz kolejny przegrały, chociaż tym razem mogły pokusić się o inny rezultat.

Już pierwsze minuty meczu z Rumunią wskazywały, że Polki nie przejęły się pierwszą turniejową porażką. Trafiała Marta Gega, Aleksandra Rosiak i dwukrotnie Aneta Łabuda. Szybkie prowadzenie 4:1 dawało nadzieje na dobry wynik, a podopieczne Senstada kontynuowały skuteczną grę przez całą pierwszą połowę. Do przerwy prowadziły 15:11.

Cristina Neagu popisała się potężnym rzutem, ale prowadziły Polki

W drugiej połowie nadal nie zawodziła Łabuda, która dołożyła z prawego skrzydła kolejne trafienie, ale Rumunki dzięki Neagu i Laslo zmniejszyły stratę do dwóch bramek. Było 17:15 i losy spotkania pozostawały otwarte.

Aneta Łabuda w meczu z Rumunkami trafiała regularnie

Rumunki grały twardo w obronie i przewaga Polek powoli topniała. Po skutecznym rzucie karnym Neagu było 18:18. Zaczęła się walka na noże, trafienie za trafienie. Obie drużyny były świadome stawki spotkania - porażka oznaczała pożegnanie z turniejem po trzech meczach. Było nerwowo, nasze szczypiornistki miały problem ze zdobywaniem bramek i rywalki wyszły na prowadzenie. Szczęśliwie trafiła Natalia Nosek i niezawodna Łabuda - 21:21 - wynik pozostawał otwarty.

Fantastyczna interwencja Weroniki Gawlik ratuje Polki

Końcówka należała jednak całkowicie do rywalek. Rumunki zdobywało bramki seriami i z nawiązką odrobiły stratę z pierwszej połowy. W poniedziałek Polki zmierzą się w ostatnim meczu grupowym z Niemkami.

Polska - Rumunia 24:28 (15:11)

Reklama