Obie drużyny przystąpiły do tego spotkania w odmiennych nastrojach. Zespół z Podlasia wygrał dwa ostatnie mecze i po sześciu kolejkach zajmował trzecie miejsce w tabeli. Korona po trzech kolejnych porażkach zadomowiła się w dolnych rejonach tabeli. Dlatego trener Gino Lettieri, w porównaniu do poprzedniego meczu z Górnikiem Zabrze, zdecydował się aż na pięć zmian w wyjściowej jedenastce.
Pierwszą groźną sytuację w piątkowym meczu stworzyli kielczanie. W ósmej minucie na strzał zza linii pola karnego zdecydował się Marcin Cebula, piłka odbiła się po drodze od jednego z obrońców gości, ale Damian Węglarz nie dał się zaskoczyć. Jagiellonia odpowiedziała dziewięć minut później. Martin Kostal wymanewrował Michaela Gardawskiego, dośrodkował w pole karne Korony, ale nikt z jego partnerów z drużyny nie doszedł do piłki. Na kolejne emocje musieliśmy czekać do 29. minuty, ale uderzenie Cebuli zostało zablokowane przez obrońcę "Jagi".
W pierwszej połowie kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy Ściegiennego mocno się wynudzili. Kielczanie mieli co prawda inicjatywę, ale nie mogli znaleźć sposobu na defensywnie grających rywali. Co więcej, w 43. min stracili bramkę. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Brazylijczyka Guilherme Chorwat Ivan Runje głową skierował piłkę do siatki gospodarzy. Schodzących na przerwę piłkarzy Korony pożegnały przeraźliwe gwizdy.
Jesus Imaz w roli głównej
Przed Państwem @JesusImaz11 - najskuteczniejszy ligowiec w tym sezonie, a także w całym 2019 roku ?#KORJAG 0:2 pic.twitter.com/KQwXn3RsOU
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) August 30, 2019
Lettieri zdecydował się na dwie zmiany w składzie - Oktawiana Skrzecza i Erika Pacindę zastąpili Milan Radin i Michal Papadopulos. To właśnie czeski napastnik był w 56. bliski wyrównania, ale jego strzał głową okazał się niecelny. Bardzo szybko limit zmian wykorzystał szkoleniowiec Korony, wprowadzając za Ognjena Gnjatica argentyńskiego skrzydłowego Andresa Lioia.
Dwie minuty później bramkarz Korony i właśnie Lioi sprezentowali gościom drugą bramkę. Sokół za słabo podał piłkę do Argentyńczyka, a ten zamiast ją wybić stracił na rzecz Guilherme. Brazylijczyk dośrodkował, a Jesus Imaz zdobył swoją już siódmą bramkę w sezonie.
Po stracie drugiego gola kieleccy kibice skandowali pod adresem trenera Korony "auf Wiedersehen". Zespół gości przejął zdecydowanie inicjatywę na boisku, bo kielczanie wyglądali na pogodzonych z porażką. W 80. min gospodarze mogli stracić trzecią bramkę, ale po strzale wprowadzonego w drugiej połowie Partyka Klimali Sokół sparował piłkę na rzut rożny.
Do końca spotkania nic się już nie zmieniło. Korona poniosła czwartą porażkę z rzędu, a zespół z Białegostoku po trzecim kolejnym zwycięstwie został liderem tabeli.
Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 0:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Ivan Runje (43-głową), 0:2 Jesus Imaz (58)
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 5 261.