- Dałam z siebie wszystko. (...) Najważniejsze jest to, że walczyłam do końca. Bo można przegrywać, ale zależy w jaki o się to odbywa sposób. Ja oddałam tutaj swoje serce - powiedziała w rozmowie z Niezalezna.pl polska mistrzyni windsurfingu Zofia Klepacka.
Zofia Noceti-Klepacka zajęła dziewiąte miejsce w regatach olimpijskich w Tokio w windsurfingowej klasie RS:X.
Zawodniczka Sailing Legia w dzisiejszym wyścigu medalowym przypłynęła do mety na piątym miejscu i nie zdołała poprawić zajmowanej przed tym wyścigiem pozycji. Mistrzynią olimpijską została Chinka Yunxiu Lu, srebrny medal dla Charline Picon (Francja) a brąz dla Emmy Wilson (Wlk. Brytania) – poinformował Polski Związek Żeglarski.
W komentarzu specjalnie dla Niezalezna.pl tuż po medalowych regatach, zawodniczka podkreśliła, że początkowo prowadziła w tym wyścigu, ale na drugim okrążeniu „nie dociągnęła do lewej strony” i straciła swoją przewagę.
- To i tak nie dawałoby mi medalu. Dałam z siebie wszystko. Wiadomo, że chciałoby się więcej, zwłaszcza, że jechałam tutaj, jako jeden z wielu pretendentów do medalu
- powiedziała nam Zofia Klepacka
Wskazując na końcowy rezultat, windsurferka przypomniała niefortunny dla niej początek regat. – To zderzenie z zawodniczką francuską, a potem złamany statecznik – to mną trochę zachwiało, a czołówka odskoczyła – relacjonowała.
- Najważniejsze jest to, że walczyłam do końca. Bo można przegrywać, ale zależy w jaki o się to odbywa sposób. Ja oddałam tutaj swoje serce
- mówiła.
Zaznaczyła, że zawody w Tokio były „ciężkie”, podobnie jak cały „dziwny” sezon. – Teraz trzeba odpocząć i podjąć nowe wyzwania – dodała.
- Teraz latająca deska. Już za półtora miesiąca mistrzostwa Europy. Idziemy do przodu – podsumowała zawodniczka.