Holenderscy kolarze torowi zostali mistrzami olimpijskimi w sprincie drużynowym. Srebrny medal wywalczyli Brytyjczycy, a brązowy - Francuzi. Polacy w finale zajęli ostatnie, ósme miejsce.
W finale Holendrzy poprawili rekord olimpijski, uzyskując 41,369 s. Brytyjczycy nie utrzymali szyku, co odbiło się na słabym rezultacie - 44,589.
Trzeci w ciągu niespełna dwóch godzin start na torze w Izu koło Tokio nie wyszedł biało-czerwonym. W wyścigu o siódme miejsce z Nowozelandczykami Mateusz Rudyk, Patryk Rajkowski i Krzysztof Maksel pogubili się i uzyskali czas słabszy o ponad trzy sekundy niż w pierwszej rundzie - 46,431.
Debiutujący w igrzyskach Rudyk wystartuje jeszcze w sprincie indywidualnym i keirinie. W tej pierwszej konkurencji zdobył brązowy medal mistrzostw świata w Pruszkowie (2019) i był czwarty w MŚ w Berlinie (2020).
Starcie Holendrów z Polakami w 1. rundzie:
Mechaniczne Pomarańcze 🍊🇳🇱
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) August 3, 2021
W starciu z Holendrami Polacy nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Pomarańczowi mają rekord olimpijski 💪#HomeOfTheOlympics #IgrzyskaOlimpijskie #Tokyo2020 #CyclingTrack pic.twitter.com/rfAARIHA9S