Aleksandra Mirosław pobiła na igrzyskach olimpijskich rekord świata w sprincie, ale po słabszych występach w dwóch kolejnych konkurencjach wspinaczki sportowej spadła w klasyfikacji. Do medalu zabrakło niewiele - Polka ostatecznie zajęła czwarte miejsce.
Aleksandra Mirosław świetnie zaczęła olimpijski finał. Faworytka pierwszej konkurencji - czasówki - nie zawiodła. Wygrała, a czasem 6,84 ustanowiła rekord świata. W boulderingu natomiast była najsłabsza - ósma.
REKORD ŚWIATA NALEŻY DO POLKI‼️‼️‼️ 🇵🇱
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) August 6, 2021
NIEWIARYGODNE‼️ 🤯🤯🤯
Aleksandra Mirosław (@al_rudzinska) jak bohaterka z uniwersum Marvela 😮
Każdy moment #Tokyo2020 na żywo i bez reklam w Eurosporcie w https://t.co/1ySwqsWDRE ➡️ https://t.co/t5ELr4GhiU#HomeOfTheOlympics pic.twitter.com/Rn5PT4jdoR
Do ostatniej konkurencji - prowadzenia - Polka przystępowała wciąż na medalowej pozycji w klasyfikacji generalnej, ale tutaj ponownie zajęła ostatnie miejsce i spadła ostatecznie na czwartą lokatę.
Na igrzyskach w Paryżu Mirosław ma wszelkie szanse by sięgnąć po złoto, bowiem jej ulubiona konkurencja, w której została w piątek rekordzistką świata, będzie już rozgrywana osobno.