Legenda tenisa Wojciech Fibak w rozmowie z Niezależna.pl przepowiada, że sobotni finał French Open może być jednostronnym widowiskiem. "Jeżeli Iga będzie trafiać, to zmiecie Kenin z kortu" - mówi czterokrotny ćwierćfinalista turniejów Wielkiego Szlema w singlu. Fibak jest przekonany, że Świątek poprawi jego rekord 25 wygranych meczów na kortach Rolanda Garrosa.
W sobotnie popołudnie Iga Świątek na korcie centralnym Rolanda Garrosa zagra w tenisowym finale kobiet z Sofią Kenin. Jakie to może być spotkanie?
Wszystko zależy od Igi, która w tym turnieju idzie jak burza. Jeżeli Polka będzie trafiać swoimi potężnymi uderzeniami, to Kenin nie ma z nią szans. Co innego, jeżeli pojawią się nerwy i zadrży jej ręka.
W kwestii nerwów. Pojawiło się dużo emocji w grze Polki w przegranym w piątek półfinale debla. Było rzucanie rakietą, kładzenie się na korcie. Takich obrazków wcześniej nie oglądaliśmy
To pokazało, że Iga ma charakterek, ale z takim charakterem można właśnie świat zwojować. Ten debel może był trochę niepotrzebny, ale to moim zdaniem nie wpłynie na mecz z Kenin. Iga sobie poradzi. Najbardziej prawdopodobny scenariusz, to że Polka zdmuchnie dziś rywalkę z kortu. Może na kortach twardych Amerykanka miałaby większe szanse, ale nie na mączce.
Pan olbrzymi potencjał w grze Igi dostrzegł już w przegranym zeszłorocznym spotkaniu z Simoną Halep w 1/8 finału French Open.
Porównałem wtedy Igę do Mozarta, którego nikt za życia nie docenił. Widziałem jej olbrzymie możliwości w uderzeniach - nawet nie trafionych - i sposobie poruszania się po korcie. Widziałem geniusz i wiedziałem, że następnym razem ona kompletnie zdominuje Halep i to się sprawdziło w tym roku.
Czy pandemiczne okoliczności turnieju mają wpływ na wyniki na kortach Rolanda Garrosa?
Gdyby ten turniej odbywał się w normalnych warunkach w maju, to wszystko mogłoby wyglądać inaczej. Historia jednak nie będzie pamiętać, że na turniej nie przyjechała Naomi Osaka czy Ashleigh Barty. Wszyscy będą pamiętać, że Polka grała w finale.