Dobrze radzący sobie w turnieju ATP rangi Masters 1000 w Miami Hubert Hurkacz ma przed sobą ćwierćfinałowy pojedynek z Grekiem Stefanosem Tsitsipasem. "Imponuje mi jako zawodnik, ale w przyszłości chcę osiągnąć jeszcze więcej niż on" - zaznaczył polski tenisista.
Rozstawiony z numerem 26. Hurkacz awans do czołowej ósemki wywalczył we wtorek, po zwycięstwie nad Milosem Raonicem. Na Florydzie ma patent na Kanadyjczyków - dzień wcześniej, w trzeciej rundzie, odprawił również wyżej notowanego Denisa Shapovalova.
Starcie z Raonicem było zacięte, trwało 141 minut i do jego rozstrzygnięcia potrzeba było trzech setów.
Pierwszy padł łupem rywala, ale cały czas byłem blisko i wiedziałem, że jestem w stanie odrobić straty. Dlatego w drugim starałem się skupiać przede wszystkim na zdobywaniu punktów przy jego gemach serwisowych, aby poczuł większą presję
- relacjonował "Hubi".
Co to był za punkt! 🤯
— Dawid Żbik (@DawidZbik) March 30, 2021
(🎥 GIF: @TennisTV @HubertHurkacz #MiamiOpen) pic.twitter.com/P6ehL8t5th
Kanadyjczyk, który w swojej grze bazuje przede wszystkim na własnym podaniu, aż do drugiego seta wtorkowego pojedynku nie dał się w Miami nikomu przełamać. Wrocławianinowi się to udało, głównie dzięki kapitalnej dyspozycji serwisowej.
Wiedziałem, że on będzie zdobywał punkty po swoim serwisie, dlatego walczyłem o to, aby utrzymywać swoje podanie. Dobrze dziś funkcjonowało, co pomogło mi w odniesieniu zwycięstwa.
Trzeci set to wyrównana walka, aż do tie-breaka, w którym Hurkacz błyskawicznie objął prowadzenie 6:1 i - mimo zrywu Raonicia - zamknął mecz, wykorzystując czwartą piłkę meczową. Polaka cieszyła zarówno wygrana wojna nerwów, jak i pokonanie wyżej notowanego rywala.
Graliśmy ze sobą po raz pierwszy i jest on świetnym zawodnikiem. Dlatego cieszę się, że udało mi się go pokonać. Czuję się dobrze fizycznie oraz psychicznie i wobec faktu, że w te Święta Wielkanocne będę daleko od rodziny, to chciałbym je spędzić z jeszcze paroma zwycięstwami na koncie
- przyznał 24-letni gracz.
Teraz przed nim dobrze znany rywal - rozstawiony z "dwójką" Tsitsipas. Grali ze sobą ośmiokrotnie - siedem razy w tourze ATP i raz w Pucharze Davisa. Mecze te były zacięte, ale górą niemal zawsze był młodszy o rok Grek. Tylko raz - w drugiej rundzie turnieju w Montrealu w 2019 roku - lepszy był Polak.
Wygrane nad rywalami z górnej półki, jak wczoraj z Shapovalovem czy dziś z Milosem, dodają mi pewności siebie. W środę mamy dzień przerwy, który poświęcę na regenerację, ale w czwartek będę gotowy. Grałem ze Stefanosem niecały miesiąc temu w Rotterdamie (w 1/8 finału - red.). Przegrałem, ale minimalnie. To świetny zawodnik, który ma na koncie imponujące osiągnięcia, ale ja też staram się polepszyć moją grę, aby w przyszłości osiągnąć jeszcze lepsze wyniki niż on.
W światowym rankingu Hurkacz zajmuje 37. miejsce, Tsitsipas plasuje się na piątej pozycji.