Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Grzmoty w dżungli. Ta walka przeszła do historii boksu

45 lat temu, 30 października 1974 roku w stolicy Zairu w Kinszasie odbył się pojedynek, która przeszedł do historii boksu zawodowego pod nazwą Rumble in the Jungle (grzmoty w dżungli). George Foreman bronił tytułu mistrza świata wszechwag w pojedynku z Muhammadem Ali i został w nim pokonany.

Ali w 1966
Ali w 1966
fot. wikipedia

Sponsorem walki, który wyłożył znaczną część pieniędzy na nagrody, był ówczesny dyktator Zairu Mobutu Sese Seko.Termin starcia zbiegł się z początkiem pory deszczowej, liny ringu rozciągnęły się od upału, a mata zmiękła, co mogło utrudniać ruchy lubiącego "tańczyć" w ringu Alego.

Bokserzy weszli między liny o 4 nad ranem, by widzowie w USA mogli oglądać transmisję satelitarną o najlepszej dla nich porze. Na stadionie "20 maja" zgromadziło się 60 tysięcy widzów. Sam Mobutu zdecydował się obejrzeć walkę w telewizji. Bał się zamachu...

Od pierwszego gongu Ali przejął inicjatywę i śmiało zaatakował. Zadawał silne ciosy proste. Wkrótce jednak oddał inicjatywę, oparł się o liny i pozwolił rozwinąć skrzydła rywalowi. Plan na wyczerpanie sił Foremana, o którym nie wiedział nawet trener Alego Angelo Dundee, miał przynieść rezultaty później. Będąca po stronie challengera publiczność nie rozumiała, co się dzieje i dopingowała Alego. Rozlegały się krzyki "Ali Boma Ye" - "Ali, zabij go".

Całą drugą rundę Ali "lepił się" do lin, które były bardzo luźne. Ciosy Foremana przyjmował na barki lub na rękawice. W trzeciej rundzie, mimo ponagleń trenera Dundee'ego, by więcej "tańczył" po ringu, Ali kontynuował swą taktykę walki przy linach. Foreman "obijał" Alego, a on zaczął drwić z przeciwnika. Krzyczał do niego:

To wszystko na co cię stać, George? Rozczarowałeś mnie. Moja babcia bije mocniej niż ty...

Po kolejnych rundach strategia Alego stała się jasna. W upale, w wilgotnym powietrzu Foreman był coraz bardziej zmęczony, a Ali wciąż go zachęcał, by uderzał mocniej... Potem powiedział: "Teraz moja kolej, George" i zadał przeciwnikowi kilka mocnych ciosów.

Wstając do kolejnej rundy Foreman wyglądał na przygnębionego. Od dawna nie musiał walczyć dłużej niż sześć minut. Natomiast Ali był przygotowany na długą walkę. W szóstej i siódmej rundzie Ali nadal przyjmował lub amortyzował ciosy Foremana, ale też już częściej i silniej uderzał. Zamachowe ciosy Foremana stawały się desperackie. W ósmej rundzie Ali wykorzystał sprzyjający moment, gdy Foreman zamierzał zaatakować, odbił się od lin i zadał dwa błyskawiczne ciosy proste prawą, po chwili spadł na Foremana potężny hak, a za chwilę kończący cios z prawej. Foreman padł na matę. Sędzia zaczął liczyć. Na "10" arbitra usiłował powstać. Walka jednak była skończona.

Ali odzyskał tytuł po siedmiu latach i jako pierwszy pięściarz w historii został po raz trzeci mistrzem świata wszechwag. W godzinę po zakończeniu walki "niebiosa się otworzyły" i stadion został niemal zatopiony potokami wody.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Rumble in the Jungle #Muhammad Ali #George Foreman #boks

redakcja