W nocy z soboty na niedzielę w walce wieczoru na gali UFC Fight Night 161 w Tampie na Florydzie Joanna Jędrzejczyk zmierzy się z Michelle Waterson. Polka dementuje plotki o kłopotach z utrzymaniem wagi i zapewnia, że jest w świetnej formie. „Wejdę do oktagonu, aby pokazać, kim jestem” - mówi najlepsza zawodniczka wagi słomkowej w historii UFC, której dewizą jest jak sama mówi: "Bóg, Honor, Rodzina, Ojczyzna".
Dla Joanny Jędrzejczyk będzie to pierwsza walka w tym roku. Po raz ostatni zaprezentowała się kibicom na gali UFC 231 w Toronto w grudniu 2018. Wówczas przegrała w starciu o pas wagi muszej z reprezentantką Kazachstanu Walentiną Szewczenko. Teraz wraca do wagi słomkowej, czyli kategorii, gdzie jeszcze dwa lata temu była absolutną mistrzynią. Jędrzejczyk wyjaśnia:
Wizualizuję swoje zwycięstwo nad Waterson i już teraz patrzę poza tę walkę. Wiem - bo mamy to ustalone z UFC - że zaraz potem czeka mnie kolejna bitwa o tytuł mistrzowski. Pas to mój cel.
Najpierw jednak Polka musi pokonać cieszącą się świetną passą trzech kolejnych zwycięstw - w tym w marcu tego roku nad Karoliną Kowalkiewicz - Michelle Waterson.
Widziałam jej walkę z Karoliną i pokazała się tam z bardzo dobrej strony. Wiem, że do oktagonu wejdzie skupiona i świetnie dysponowana. Jestem przygotowana na to, że będzie szukać okazji do mocnych, dynamicznych kopnięć, z których słynie. Ale z każdą rundą będzie gasła. Ja ją zajeżdżę
Jędrzejczyk to najlepsza zawodniczka wagi słomkowej w historii UFC
How to stream Joanna Jedrzejczyk vs. Michelle Waterson on UFC Fight Night - The Daily Dot https://t.co/jKa5lTW8e2 pic.twitter.com/AkgRefY6UN
— UFC Universe (@UFC_unvrz) October 12, 2019
Przed kilkoma dniami pojawiły się pogłoski, że do walki może nie dojść, bo Jędrzejczyk ma problem ze zbijaniem wagi. Już raz w swojej karierze Polka miała z tym kłopoty - przed pierwszym starciem z Namajunas. Jak sama wspomina wtedy mogło to się zakończyć uszczerbkiem na zdrowiu lub nawet czymś gorszym. Jędrzejczyk uspokaja jednak, że teraz wszystko było pod kontrolą i czuje się świetnie.
Dobry humor i forma dopisują jej także z uwagi na fakt, że walka odbędzie się w Amalie Arena w Tampie na Florydzie, dokąd Polka ma około trzy godziny jazdy samochodem z Coconut Creet, gdzie trenuje w klubie American Top Team. Chociaż jest wielką patriotką, podkreśla, że na Florydzie, gdzie tylko w ubiegłym roku spędziła siedem miesięcy, czuje się jak w domu.
Na trybunach będzie bardzo dużo bliskich mi osób. To wspaniali ludzie, których poznałam po drodze oraz moi fani. Będzie świetnie, ale marzę też o walce w Polsce. Tam są moje korzenie i tam jest moje serce. Tam płacę podatki, rozwijam się biznesowo, to tam będę chciała wychować moje dzieci. Moją dewizą jest Bóg, Honor, Rodzina, Ojczyzna.
W hali w Tampie zasiądzie także Adam Kownacki. Nasz niepokonany zawodowy pięściarz wagi ciężkiej obecnie odpoczywa po nowojorskiej bitwie z Chrisem Arreolą, na której z kolei była Jędrzejczyk. Kibicowała mu niemal z jego narożnika, a potem gratulowała w szatni.
Adam to świetny człowiek. Nasze relacje stały się ostatnio bardzo bliskie. Kibicuję mu. Ostatnio miałam też okazję być w Chicago, gdzie grali nasi siatkarze. Ważne jest wspieranie siebie nawzajem.
Wiemy, co czeka Polkę w przypadku zwycięstwa w tym pięciorundowym pojedynku. A co w przypadku porażki? Jędrzejczyk nie chce nawet o tym słyszeć.
W moim słowniku nie ma takiego słowa. Porażka jest wtedy, jak przegrasz i się już nie podniesiesz. A ja - choć przegrałam z Rose - nie poddałam się tylko chciałam iść dalej. W drugiej walce pokazałam się z dużo lepszej strony. Tak samo wielu fachowców gratulowało mi pięknej postawy w starciu z Szewczenko. W sobotę, tuż przed wejściem do oktagonu, jak zwykle powiem sobie: idź, pokaż kim jesteś, jak ciężko pracowałaś, jaka jesteś zmobilizowana. A potem wygram z Waterson.