Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Marzenia są po to, aby je spełniać

- Moim kolejnym marzeniem jest szósta obrona tytułu mistrzowskiego UFC, a w przyszłości przejście na emeryturę w glorii niepokonanej zawodniczki.

Tomasz Hamrat/Gazeta Polska
Tomasz Hamrat/Gazeta Polska
- Moim kolejnym marzeniem jest szósta obrona tytułu mistrzowskiego UFC, a w przyszłości przejście na emeryturę w glorii niepokonanej zawodniczki. Wiem, że każda walka będzie trudniejsza, każda rywalka coraz bardziej wymagająca, ale jestem na to gotowa - mówi Joanna Jędrzejczyk, która podczas gali UFC 21 w Dallas po raz piąty obroniła tytuł mistrzowski, pokonując jednogłośnie na punkty Jessikę Andrade.

Po powrocie do Polski mogła pani liczyć na miłe przywitanie już na lotnisku.
Bardzo się cieszę, widząc tak duże grono ludzi, którzy przyszli mnie przywitać. Jest tu moja rodzina, mój narzeczony, partnerzy i sponsorzy, fani, media. To naprawdę bardzo przyjemne, bo od zawsze powtarzam, że tu nie chodzi tylko o sport, lecz przede wszystkim o reprezentowanie Polski na arenie międzynarodowej. Tak jest teraz i tak było, gdy jeszcze nie zarabiałam w sporcie dużych pieniędzy. Wszystkim Wam dedykuję moje sukcesy.

Jest pani przykładem sportowca, który spełnia kolejne marzenia.
Żyję swoim amerykańskim snem, ale twardo stąpam po ziemi - dowodem na to jest tytuł mistrzowski, który utrzymuję. Przed ostatnią walką wykonałam naprawdę kawał dobrej roboty. Ciężko pracuję zresztą przez ostatnie lata, wskazuje na to piąta obrona mistrzowskiego tytułu, co ma ogromną wartość nie tylko dla mnie, lecz dla całego UFC.

Ma pani za sobą walki z trudnymi rywalkami. Jak na ich tle wypada Jessikę Andradę, którą pokonała pani przed kilkunastoma dniami na gali UFC 21 w Dallas?
Była wymagającą rywalką. Zdaję sobie sprawę, że im dłużej bronię mistrzowskiego pasa, tym trudniejsze wyzwania mnie czekają. Gdy jesteś długo na szczycie rywalki mogą cię podglądać, próbują gonić. Ja jednak uczę się każdego dnia. W ostatniej walce pokazałam, że moja stójka jest dużo lepsza niż w czasach, gdy 5-krotnie wygrywałam MŚ w muay thai. Jestem szybka na nogach, zwiększyłam zasięg rąk. Wciąż są elementy, nad którymi chcę pracować, jak chociażby obrona przy siatce, ale nie obawiam się, gdy ktoś mnie sprowadza do parteru, umiem szybko zmienić pozycję. Czuję, że jestem zawodniczką kompletną i dążę do perfekcji. Przed listopadową walką w Madison Square Garden miałam tylko 6,5 tygodnia na treningi z nowym sztabem trenerskim. Wykonaliśmy wtedy kawał dobrej roboty, a kolejne miesiące pozwoliły mi na dobre poznać mój team. Jestem przekonana, że mam teraz najlepszych trenerów, od których dostaję też wsparcie mentalne. To wszystko pozwala mi z optymizmem patrzeć w przyszłość.

Jakie są pani plany na następne miesiące?
Spędzę trochę czasu w Polsce, nadrabiając zaległości sponsorskie, medialne, spotykając się z kibicami, a przede wszystkim odpoczywając i poświęcając czas rodzinie. Potem chcę wrócić do Stanów i przygotowywać się do nowych wyzwań. Na jesieni czeka mnie kolejna walka.

Jest możliwość, że powalczy pani na październikowej gali UFC w Ergo Arenie w Gdańsku?
Wielokrotnie mówiłam, że chcę walczyć w Polsce, ale taka decyzja jeszcze nie zapadła. Nie mówię nie, jednak to nie zależy tylko ode mnie, ale też strategii UFC. Jestem mile zaskoczona frekwencją na gali w Dallas - na widowni można było zobaczyć wiele polskich flag, ale wspierali mnie ludzie z całego świata.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#Joanna Jędrzejczyk #UFC #MMA

Małgorzata Chłopaś